Artykuły

Polska prapremiera ''Spartakusa"

Aram Chaczaturian należy do tych, jakże nielicznych, współczesnych kompozytorów, którym dane było dostąpić światowej popularności - i to u najszerszych rzesz odbiorców sztuki. Także i u nas w Polsce liczne jego dzieła dobrze są znane i cieszą się powodzeniem. Sam kompozytor przed paru laty dyrygował w Filharmonii Narodowej koncertem symfonicznym o programie złożonym w całości z własnych dzieł; polscy wirtuozi nieraz wykonują jego słynny Koncert skrzypcowy, a także Koncert fortepianowy. Liczne utwory Chaczaturiana nadaje Polskie Radio, niektóre z nich trafiły nawet do programów szkolnych.

Tak się tylko jakoś składało, że żadne z baletowych dzieł Arama Chaczaturiana nie było dotąd wystawiane na polskich scenach - jakkolwiek w tej właśnie dziedzinie należy on z pewnością do najwybitniejszych współczesnych twórców. Co prawda muzyka jego baletów jest także znana polskim melomanom, z radia i koncertowych wykonań. Tym większym przeto wydarzeniem stała się premiera baletu ''Spartakus" w warszawskim Teatrze Wielkim.

Przedstawić muzycznymi i tanecznymi jedynie środkami temat tak potężny i nasycony ideową treścią, jak dzieje buntu gladiatorów, który przerodziwszy się w wielkie powstanie niewolników pod wodzą Spartakusa, potężnie wstrząsnął podstawami starożytnego państwa rzymskiego; ukazać w formie widowiska baletowego ''historię bohatera, którego umysł, wola i wzniosłe ideały przezwyciężyły granice czasu i przetrwawszy całe wieki stały się nieśmiertelnym symbolem walki uciśnionych klas i narodów przeciwko ciemięzcom" (według słów autora libretta) - było to zadanie niezmiernie trudne i odpowiedzialne.

Nad nadaniem temu dziełu właściwego artystycznego kształtu pracował Aram Chaczaturian przez cztery lata (1950-1954) - ale też rezultat okazał się znakomity. Odegrało tu oczywiście swoją rolę i bardzo dobre libretto pióra Mikołaja Wołkowa, opracowane obecnie na nowo przez Eugeniusza Czangę.

Muzyka ''Spartakusa" zawiera w sobie wszystkie najwartościowsze cechy twórczości Chaczaturiana. Odznacza się przede wszystkim niezwykłą, zniewalającą spontanicznością; jest barwna i melodyjna, a jednocześnie niesie w sobie ogromny ładunek dynamiczny. Oparcie na kilku wyraziście kontrastujących motywach przewodnich nadaje szeroko rozbudowanemu utworowi zwartość konstrukcyjną; w licznych partiach baletu pojawia się tak charakterystyczny dla twórczości Chaczaturiana koloryt orientalny (uzasadniony wprowadzeniem ''egzotycznych" scen i tańców). Na podkreślenie zasługuje oryginalna, bogata rytmika i zrodzona z niej kapitalna taneczność muzyki ''Spartakusa". Co zaś jest rzeczą najbardziej godną podziwu, to fakt, że w tym potężnym, trzy godziny przeszło (wraz z przerwami) trwającym dziele baletowym nie ma zupełnie miejsc pustych i pozbawionych napięcia: nie tylko w wyodrębnionych formalnie tańcach, ale i w muzycznych fragmentach przeznaczonych dla pantomimy ustawicznie ''coś się dzieje". Rzadką tę sztukę nie zawsze udawało się osiągnąć wielkim nawet mistrzom - twórcom słynnych dzieł baletowych.

Nie ma pustych i martwych miejsc także w realizacji ''Spartakusa" na scenie Teatru Wielkiego. Powiedzieć w ogóle trzeba, że dawno nie oglądaliśmy na polskich scenach przedstawienia baletowego tak dużego formatu i z takim zrealizowanego rozmachem. Nie starczyło baletowego zespołu Teatru Wielkiego - trzeba było doangażować licznych statystów, aby zgodnie z wymaganiami inscenizacji zapełnić scenę przeszło 200-osobowym tłumem.

Stanisław Bąkowski zaprojektował dekoracje w monumentalizującym stylu - odpowiednio do charakteru dzieła - i bardzo piękne kostiumy, to też niektóre zwłaszcza sceny (przede wszystkim bachanalia w pałacu pretora Krassusa) aż urzekały fantazją i kolorystycznym bogactwem. Reżysersko - choreograficzna praca Eugeniusza Czangi była świadectwem mistrzostwa dojrzałego i świadomego swych celów. Imponowała tu zwłaszcza umiejętność budowania dużych scen zbiorowych, logika w rozwijaniu i prowadzeniu akcji oraz - przede wszystkim - doskonała zgodność tej akcji i wszystkiego, co się dzieje na scenie, z dramatycznym przebiegiem tworzywa muzycznego. Ładne i ciekawe były także układy poszczególnych tańców, frapowało finezyjne wypracowanie szczegółów w scenach takich, jak walka gladiatorów oddana z realizmem świadczącym, iż choreograf musiał specjalnie studiować i tę dziedzinę starożytnych obyczajów.

Odtwórcy głównych - i nie tylko głównych - ról otrzymali w ''Spartakusie" szerokie i wdzięczne pole do popisu. Wielki sukces odniósł przede wszystkim wybitnie utalentowany wyjątkowym obdarzony dynamizmem młody tancerz Teatru Wielkiego Gerard Wilk w roli bohaterskiego Spartakusa. Wielki sukces zapisze na swym koncie także Bożena Kociołkowska jako kusicielska kurtyzana Aegina. Tancerka ta nieraz już impo-nowała nam popisem technicznym - bywała jednak dawniej nieco chłodna i bezosobowa; teraz w eksponowanej i złożonej, wymagającej także aktorskiego talentu roli Aeginy pokazała dużo ekspresji i dramatyzmu.

Dobrą, pełną wyrazu i ciepła Phrygią, ukochaną Spartakusa, była Oksana Kowalowna; w partii jego przyjaciela Harmodiusa bardzo dobrze wypadł Ryszard Krawucki. Efektowny taniec etiopski w pierwszym akcie świetnie wykonali Wacław Gaworczyk, Henryk Pawelski i Stefan Wyszotyński. W niedużej solówce z III aktu błysnął pierwszy tancerz Teatru Wielkiego Stanisław Szymański. Znakomitym, wyrazistym odtwórcą pantomimicznej jedynie roli Krassusa był Zbigniew Kiliński. Także pozostali soliści - Marek Pawlicki, Bogdan Kamiński i inni z powodzeniem wykonali swe partie.

Słowa uznania należą się dyrygentowi Antoniemu Wicherkowi, który prowadził balet Chaczaturiana bardzo dobrze, z dużą ekspresją i wewnętrznym zaangażowaniem.

Na dobrą tedy sprawę nie było w tym przedstawieniu słabych punktów. Można by co najwyżej pragnąć większego wyrównania kroków i ruchów żołnierzy w I obrazie, pamiętając, iż rzymskie legie słynęły i zwyciężały m. in. właśnie dzięki żelaznej karności i dyscyplinie. No, ale ci żołnierze to właśnie przeważnie statyści...

Warszawska premiera ''Spartakusa" stała się nie tylko wielkim sukcesem kompozytora, który - obecny na przedstawieniu, zbierał serdeczne oklaski i owacje publiczności - ale także jednym z najpoważniejszych w ostatnim czasie sukcesów zespołu Teatru Wielkiego. Skromny ciągle jego repertuar wzbogaciła pozycja mogąca liczyć na długotrwałe powodzenie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji