Artykuły

Wrocław. Rozpoczął się Brave Festiwal

Nowy festiwal "Brave Festiwal" rozpoczyna się w czwartek we Wrocławiu, jego pomysłodawcą i szefem jest Grzegorz Bral, a organizatorem Teatr Pieśń Kozła.

Magda Podsiadły: Jaki to będzie festiwal?

Grzegorz Bral: Chce pokazać magię innych światów. To będzie o głosach różnych kultur, tradycji.

Dlatego zatytułowałeś pierwszą edycję "Magia głosu"?

- W tej edycji kładziemy nacisk na pieśń, dźwięk, brzmienie. Chcemy symbolicznie pokazać, że każda kultura brzmi inaczej. W naszej kulturze religia katolicka, modlitwa jest podróżą do wnętrza człowieka, ale w innej kulturze to pieśń, taniec, czy święta roślina ułatwiają samopoznanie, zabierają w podróż do innej, wewnętrznej rzeczywistości.

Grotowski mówił, że głos jest wehikułem do wewnętrznego doświadczenia i my chcemy pokazać różne sposoby używania tego głosu. Pokazać ludzi, którzy korzystając z medium, jakim jest sztuka, teatr, film, plastyka opowiadają nam o tym, kim są, skąd pochodzą i dlaczego tak ważna jest ich kultura. Na świecie jest tysiące małych grup, które mają wartościową tradycję, głęboka duchowość. Chciałem stworzyć festiwal, który by pokazał różnych ludzi, różne sposoby myślenia, wskazał nam istotę tolerancji dla odmienności, dla innych.

Ale dlaczego "odważny"?

- Do pomysłu zainspirowały mnie dwie osoby. Znajoma aktorka ze Szwajcarii pojechała na pielgrzymkę do świętych miejsc w Indiach i Nepalu i została tam, by zajmować w Tybecie dziećmi ulicy. Gdy ją poznałem, pojąłem, co znaczy odwaga wejścia w jakiś problem i rozwiązania go.

Potem pojechałem do Meksyku śladami Antonina Artaud i Grotowskiego szukać Indian Tarachumara, by dowiedzieć się, dlaczego spotkanie z nimi zmieniło historię światowego teatru. Bo przecież Artaud po spotkaniu z nimi stworzył koncepcję "teatru i jego sobowtóra", a potem "teatru okrucieństwa". Pomyślałem, że może i dla mnie coś ważnego z tego spotkania wyniknie. Tymczasem nie dotarłem do tych Indian, bowiem przez środek ich gór zbudowana została autostrada. Tarachumara zaczęli doświadczać siły pieniądza i ich kultura niemal zniknęła z powierzchni ziemi.

Za to poznałem tam pół-Amerykanina i pół-Meksykanina, który założył fundację na rzecz ochrony kultury tych Tarachumara. Uznał, że jeżeli biali ludzie im nie pomogą, oni sami się nie obronią. Fundacja pomaga im przetrwać w swoim plemieniu i zachować tradycję i broni przed kartelami narkotykowymi, które zmuszają ich do utrzymywania plantacji opium. Troje jego przyjaciół z fundacji już zostało zastrzelonych przez mafię za wtrącanie się w nie swoje sprawy. Mafia strzela też do Indian, którzy odmawiają hodowli opium.

I to dla tych dwojga odważnych ludzi, ratujących kultury na wymarciu chciałem stworzyć festiwal.

Formuła tego festiwalu to odwaga w kulturze. Zawiera zarówno pieśni z Irkucka ludzi, których kultura już nie istnieje, zniszczona przez budowę wielkiej elektrowni wodnej, jak i odwagę opowiadacza z Kongo, który zapisuje opowieści z plemienia swej babki, ale też i odwagę reportera Jacka Petryckiego, który idzie do miejsc, do których media nie docierją i nigdy nie dowiedzielibyśmy się o jednostkowym dramacie ludzi, których dotknęła wojna w Bośni, Czeczeni, czy Afryce.

Przyznajecie nagrodę dla Najodważniejszego. Co to znaczy?

To będzie nagroda nie za wybitny, piękny produkt, a za głęboki związek z wartościami kultury i tradycji, za odważne próby ocalania swej tożsamości, duchowości.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji