Artykuły

Wrocław. Aktorzy bronią Mieszkowskiego

Twórcy wrocławskiego Teatru Polskiego spotkali się w poniedziałek rano, by przed kamerami stacji TVN bronić Krzysztofa Mieszkowskiego, po tym jak w zeszłym tygodniu został odwołany ze stanowiska. Na scenie przy ul. Gabrieli Zapolskiej zjawili się m.in. aktorzy Bartosz Porczyk, Wiesław Cichy i Ewa Skibińska.

Krzysztof Mieszkowski

Zespół mnie broni, bo jest między nami więź. To konieczne, żeby dobrze prowadzić teatr. Aktorzy są świadomi nie tylko jego ograniczeń, ale i siły. Udaje nam się tu coś zbudować, a nie burzyć.

Struktury teatru były niedofinansowane przez lata - od 1994 roku, a urzędnicy bezkompromisowo z nami walczą. Przecież mamy tyle sukcesów. Najczęściej w Polsce wyjeżdżamy ze spektaklami za granicę, skąd przywozimy nagrody. A teraz jesteśmy karani za to, że dobrze pracujemy. Co jest ważniejsze, kilkutysięczna publiczność czy wynik w kasie?

Myślę, że decyzja o odwołaniu mnie to akt polityczny. To przerażające, że marszałek Cezary Przybyszewski jest tak łatwo manipulowany.

Andrzej Wilk

To ma być stolica kultury? Raczej stolica grajdoła. Jeśli najgorszy scenariusz się sprawdzi i teatr zostanie zlikwidowany, to co my pokażemy?

Negatywne emocje utrzymują się od wielu lat. Teatr tkwi w stałej niepewności. Jestem jednym ze starszych aktorów teatru i pamiętam, że z finansami ciągle były te same problemy, a teraz sięgnęły one zenitu. Po odbudowie teatru po pożarze dotacje zostały takie same. A przecież tylko na podstawowym poziomie rocznie brakuje nam 3 mln zł.

Żeby wyprodukować premiery, teatr wydał pieniądze. Na cyrkowców? Nie. Na najlepszych reżyserów w Polsce.

Wiesław Cichy

Oczywiście, że jestem zdenerwowany. Teatry są w Polsce niedofinansowane i nawet geniusz nie wyprowadziłby ich z długów, jeśli nie będzie więcej pieniędzy. Niedługo podobne skandale wybuchną w kolejnych miastach. Dariusz Miłkowski [dyr. Teatru Rozrywki w Chorzowie - przyp. red.] ostatnio usłyszał, że dotacje będą zmniejszone o 15 proc. I co on ma teraz zrobić? Zwolnić 15 proc. zespołu czy zmniejszyć o tyle liczbę spektaklów? To absurd. Szare komórki muszą się w końcu zetknąć w głowach urzędników.

I gdzie byli dotąd dziennikarze? Zajmowali się celebrytami i fryzurą pani Iksińskiej. Dopiero teraz interesują się teatrem.

Nie produkujemy u nas aut ani zegarków, drogi dopiero budujemy. Jedyne, co mamy, to kulturę. Ale brakuje dla niej wizji.

Bartosz Porczyk

Nie jestem urzędnikiem. Nie znam się na cyfrach i nie wiem, jak się zarządza teatrem. Ale o wrocławskim TP mogę powiedzieć, że to jest okręt, który od dawna pływa z dziurą w kadłubie. I jestem pod wrażeniem, że dopłynął tak daleko. Teatr jest przecież nagradzany na wielu ogólnopolskich festiwalach. Lubią nas. Stworzyliśmy tu świetny zgrany zespół, który powstawał przez lata. Nie udałoby się to bez Mieszkowskiego. To moje marzenie, żeby teatr żył. Będę o to walczyć.

Ewa Skibińska

Pracuję w tym teatrze od 30 lat. Nie chcę, żeby o moim losie decydowali urzędnicy, którzy nie umieją liczyć pieniędzy. Widziałam listę potencjalnych zastępców Mieszkowskiego - to kompletni przeciętniacy. Być może w tej całej sprawie chodzi więc o zdobycie fotela dla kogoś innego? Chcę, żeby decyzyjni politycy sprzeciwili się głupocie kolegów.

Rafał Kronenberger

Jak wszyscy wiedzą, teatr ma za mało pieniędzy. A i tak odnosi sukcesy. Jeździmy na całe mnóstwo festiwali, z których każdego roku przywozimy nagrody. Urzędnicy mówili, że żadne gwałtowne decyzje nie będą podejmowane bez naszego udziału. A jednak nagle one zapadły, i to na początku sezonu. Jesteśmy w sytuacji totalnej degrengolady. Naprawdę tak ma wyglądać naprawa teatru?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji