Artykuły

Eurydyka

Stary i piękny mit o miłości Eurydyki i Orfeusza fascynuje wyobraźnię twórców - powraca do nas przez lata w coraz innej wersji, udowadnia siłę miłości, której nie zdołała pokonać na­wet śmierć.

Sztuka Jean Anouilh'a przeno­si bohaterów mitu w czasy współczesne, w otoczenie zwykłe, ba­nalne, w którym nic nie proro­kuje wzniosłości. A jednak tu właśnie, w przydworcowym bu­fecie spotykają się Orfeusz - biedny wędrowny skrzypek i Eurydyka - aktoreczka podrzęd­nego teatru. Tu rodzi się to bezgraniczne uczucie. Choć znamy finał tej miłości i losy bohate­rów, sztuka potrafi chwilami wzruszuć, sporo jest w niej poe­tyckiej aury, sporo prostoty, któ­ra zwykle wywołuje ludzką życz­liwość.

Przedstawienie telewizyjne kulturalnie i oszczędnie wyreżysero­wane przez Marię WIERCIŃSKĄ miało wiele scen ładnych, prezentując prawdę o zwykłym życiu i niezwykłym uczuciu. Miało też paru dobrych wykonawców. W roli Eurydyki wystąpiła Hanna STANKÓWNA, w roli Orfeusza Władysław KOWALSKI. Hen­ryka - postać symbolizująca, wyrok losu zagrał Edmund FETTING. Ta trójka aktorów potrak­towała swoje role bez cienia zbędnej afektacji. Orfeusz i Eury­dyka w tym spektaklu mieli nie­zbędny tu urok młodości, pewne onieśmielenie, nie skażone nawet sporą dozą doświadczeń życiowych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji