Artykuły

"Dwa dni Kaliguli"

Tylko proszę nie sugerować się powyższym tytułem i nie sądzić, jakoby lubelski Teatr im. Juliusza Osterwy wystawiał "Caligulę" Alberta Camusa jedynie przez dwa dni. Po prostu przez dwa dni - 7 i 8 listopada - odbywać się będzie premiera najnowszego przedstawienia w "Osterwie".

Sztuka w przekładzie Wojciecha Natansona została wyreżyserowana przez Krzysztofa Babickiego, jednocześnie dyrektora artystycznego Teatru.

- To nie jest premiera łatwa - mówi Babicki - i to z różnych względów. Bo jak poeta zaczyna pisać dramaty, to mamy często problem z tłumaczeniem, a co dopiero mówić, gdy za dramat bierze się filozof.

Babicki powiedział też, że przy jednoczesnym oddaniu treści posłania autora nie można doprowadzić do zanudzenia widza

W roli tytułowej wystąpi Szymon SędrowskL Natomiast w postać przyjaciela cesarza, Helikona, wcielił się młody i uzdolniony aktor Bartłomiej Chowaniec. Caesonię kreuje Aneta Stasińska, a Scypiona - Jacek Król. Znany nie tylko w Lublinie aktor Jerzy Rogalski jest zaś Mucjuszem. Scenografią do przedstawienia zajął się Marek Braun, który przed premierą niechętnie zdradza choćby rąbek tajemnicy swojego dzieła. - Jest to rodzaj pewnego żartu scenicznego - mówi tajemniczo.

Muzyczna oprawa do "Caliguli" jest dziełem Marka Kuczyńskiego. Pytany, co go inspirowało przy komponowaniu muzyki do spektaklu, odpowiada, że zawsze stara się zwracać największą uwagę na tekst. - Starałem się podbić muzyką bardzo emocjonalną grę aktorów - twierdzi Kuczyński. - Będzie dużo smyczków i perkusji.

"Caligulę" po raz pierwszy wystawiono tuż po II wojnie światowej, w 1945 roku, w paryskim Theatre Hebertot. Wówczas w rolę szalonego cesarza wcielił się niezapomniany Gerard Philipe -wówczas jeszcze student szkoły teatralnej. Po premierze wzburzony recenzjami Albert Camu (późniejszy laureat Nagrody Nobla) napisał w swoim dzienniku, iż "sława jest znakiem danym przez ludzi, ani mniej, ani bardziej ważnym niż ich obojętność, przyjaźń, nienawiść".

W Polsce "Caligulę" wystawiono dopiero po odwilży Października '56 w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Najgłośniejsza jednak była krakowska inscenizacja z 1963 roku w reżyserii Lidii Zamków z charakterystyczną rolą tytułową Leszka Herdegena. Potem "Caligula" zniknął z polskich scen na bardzo długo.

Dramat o szalonym cesarzu rzymskim wystawił dopiero w 1988 r. gdański Teatr Wybrzeże. Reżyserem był właśnie Krzysztof Babicki, a więc dziś sztuka ta nie jest mu całkiem obca. Chociaż, jak sam mówi, po piętnastu latach czytał ją zupełnie na nowo. - Wtedy teatr Kaliguli był inny niż jest teraz.

"Caligula" to -jak twierdzi sam Babicki - opowieść o walce młodych idealistów ze "starą ekipą". Ekipą wyćwiczoną w intrygach w celu zachowania władzy czy -ujmując to bardziej poetycko -mającą opanowaną do perfekcji trudną sztukę tańca towarzyskiego na politycznych salonach. "Caligula" po raz pierwszy gości na deskach Teatru im. Osterwy.

Dramatu dodają również okoliczności, w jakich przyszło przedstawienie przygotować. Zarówno fasada gmachu teatru, jak i jego wnętrza przechodzą właśnie wielki remont. Przygotowania i próby odbywały się zatem w warunkach niemal polowych. Niektóre kwestie ćwiczone były nawet w teatralnym bufecie, a do końca nie było wiadomo, czy widzowie nie będą musieli spoczywać na niezbyt wygodnych ławach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji