Artykuły

Jak wstać, będąc wbitym w fotel

Lato kulturalne nabrało przyspieszenia niczym Arjen Robben pędzący z piłką na bramkę Ikera Casillasa. I, co najgorsze, serwuje swe atrakcje w tym samym czasie - pisze Wacław Krupiński w Dzienniku Polskim.

Na Rynku Głównym Niedziela Nowoorleańska - z Old Timersami i Janem Ptaszynem Wróblewskim, że o naszym Jazz Band Ball Orchestra nie wspomnę, a w Radiu Kraków - Hanka Wójciak promująca swą debiutancką płytę, przez to radio wydaną, "Znachorka". Co wybrać? Posłuchałem Wieszcza, wszak radził: "Trzeba z młodymi naprzód iść". Zwłaszcza, że wysłuchawszy "Znachorki" nabrałem ochoty na wersję live. I wiem jedno: ta płyta powinna być nagrana live, a najlepiej jako DVD. Pokazałaby wszelkie atuty góralki z Zakopanego: jej urodę, ujmujący uśmiech, żywiołowy temperament, emanującą z niej prawdę i estradowy wdzięk. Śpiewa tak idealnie czysto, że przy takim nagraniu nie byłoby potrzeby czegokolwiek korygować. Kibicuję Hance od jej zwycięstwa na Studenckim Festiwalu Piosenki, kiedy to zaśpiewała m.in. obecną i na płycie swą piękną piosenkę "Matulu", bo nie dość, że jest wielce utalentowana, to i wie, czego chce. A czerpiąc z tradycji Podhala, jak i brzmień z innych rejonów świata, nie nurza tego w sosie tatro-polo, jak zauważył będący także jej fanem Muniek Staszczyk. Przy okazji tego koncertu przedstawiła też piosenki nowe. Fantastyczne. Już czekam na drugą płytę. Koniecznie live!

W środę znów dubel: w Krakowie Włodek Pawlik z "Night in Calisia", za co odebrał Grammy, a w Cieszynie Motion Trio z Zoharem Fresco, zaproszone na 5. Festiwal Europejskich Szkół Artystycznych i Twórczości "Kręgi Sztuki". I znów zawierzyłem Wieszczowi; co pisał: "Szczęśliwa przyjaźń! Świętym jest na ziemi". Nic to, że ziemia tego wieczoru zalewana była strugami deszczu. Słuchać trzech krakowskich wirtuozów akordeonu z wybitnym perkusjonistą, znanym w Polsce z tria Leszka Możdżera, to była radość ogromna. Wyrażała ją też publiczność pięknego teatru imienia tegoż wieszcza właśnie - tak w trakcie koncertu, jak i owacją na stojąco na jego zakończenie. Przydał Fresco muzyce tria orientalnych akcentów, jak i energetycznego pulsu, choć tego muzyce Wojtarowicza, Gałażyna i Baranka nigdy nie brakowało. Oni od lat wystukują rytm, obijając swe akordeony. Było to ich pierwsze spotkanie z muzykiem z Izraela, ale na pewno nie ostatnie. Zresztą już następnego dnia zachwycili słuchaczy w Akademii Muzycznej w Katowicach. Znów wielkie brawa na stojąco.

Nie wstała natomiast publiczność, acz klaskała rzęsiście, po sztuce "Komedia polska czyli z życia mrówek" Olafa Olszewskiego, którą w ramach V Krakowskich Miniatur Teatralnych przedstawili Maria Pakulnis i Wojciech Wysocki. Ale też tekst Olszewskiego naprawdę wbija w fotel. Długo jest śmieszno, a potem już głównie straszno, gdy w tych dwojgu, którzy spotkali się, by oglądnąć relację z beatyfikacji Jana Pawła II z nadzieją na wyrwanie się z samotności, na odmianę swego życia, nagle budzą się wszelkie demony, jakie opanowały życie publiczne. Padają przekleństwa, wyzwiska i wszelkie stygmatyzujące epitety, jakie za sprawą skłóconych polityków podzieliły Polaków. W coraz bardziej bezwzględnym starciu nic nikomu nie zostaje oszczędzone. Ostatecznie on wyjdzie, ona znów zostanie sama. Ot, nieudana randka dojrzałych ludzi, którym zapiekłość przesłoniła rozum i wrażliwość. W komedii polskiej, tej rozgrywanej od paru lat z coraz większą zajadłością takie wyjście, także w sensie ścisłym, jest niemożliwe. I pewnie dlatego lustro, jakie podstawił nam jako społeczeństwu Olaf Olszewski, poraża. A wtedy trudno o wiwaty na stojąco. Choć i aktorzy, i autor, w pełni na to zasłużyli.

Zasłużyli i otrzymali je Ewa Dałkowska oraz Jan Jakub Należyty, którzy zagrali w jego sztuce "Viagra i chryzantemy" (reżyseria Piotr Dąbrowski). Zabawnej, bardzo zgrabnie napisanej, z wieloma świetnymi puentami obyczajowej opowieści o pewnej wdowie, nauczycielce śpiewu i kamieniarzu. Tu z kolei zaczyna się od wrogości, a kończy wręcz przeciwnie. Pokazany premierowo w ramach Miniatur spektakl firmuje stworzony przez Należytego Teatr Komedia Kraków. Jesienią ma już w tym mieście osiąść na stałe, będzie zatem okazja, by o tej komedii napisać więcej uwypuklając jej atuty.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji