Artykuły

Więźniowie wystawili "Hamleta"

"Być albo nie być, oto jest pytanie" - padało już z rozmaitych scen niezliczoną ilość razy. Jednak jeśli wypowiada je więzień, który gra w przedstawieniu teatralnym pokazywanym publicznie, nabiera ono szczególnego znaczenia. Tak jest w spektaklu "Hamlet. Leitmotiv", który 3 lipca pokazany został na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Gdańskiego. Kolejną okazją, by zobaczyć przedstawienie będzie pokaz 10 lipca o godz. 19.30 w Teatrze Znak (CH Manhattan) - pisze Łukasz Rudziński w portalu Trójmiasto.pl.

Z "Hamletem" pod okiem Magdaleny Zelent więźniowie z Zakładu Karnego na Przeróbce mierzą się po raz czwarty. Gdańskie więzienie jest typu półotwartego, co oznacza, że skazani mogą brać udział w zajęciach terapeutycznych organizowanych poza zakładem karnym oraz uczestniczyć w grupowych zajęciach kulturalno-oświatowych również poza terenem więzienia.

- Bardzo lubię współpracować z więźniami - przyznaje Magdalena Zelent, koordynatorka projektu i reżyserka "Hamleta. Leitmotiv". - Do spektaklu wytypowano dziesięciu osadzonych, ale część nie dotrwała do premiery. Tak jest jednak zawsze. Spektakle są formą arteterapii, dlatego współpracuję z oddziałem terapeutycznym dla skazanych uzależnionych od alkoholu. Przedstawienia teatralne traktujemy jako dodatek do terapii.

W spektaklu uczestniczy sześcioro skazanych: Sławek, Adam, Krzysztof, Ryszard, Mariusz i Janusz. Mówią monologi Hamleta, zastanawiają się nad fundamentalnymi kwestiami życia i śmierci, kopiąc grób Ofelii (scena w spektaklu pojawia się dwukrotnie - pierwszy raz w formie wideo nagranego na terenie Zakładu Karnego w Gdańsku-Przeróbce, drugi raz "na żywo" na scenie w auli 1.43 na Uniwersytecie Gdańskim, gdzie spektakl miał swoją publiczną premierę), pouczają słowami Księcia Danii.

Ciekawą, prościutką scenografię umieszczającą akcję spektaklu na cmentarzu przygotował Dominik Rudasz. W spektakl dobrze wkomponowano przejmujące, grane na żywo piosenki (m.in. "Wychowanie" z repertuaru T.Love).

- Sztuki Szekspira można interpretować wzdłuż, wszerz i dookoła, choćby dlatego, że dobrze skonstruowane są relacje rodzinne i międzyludzkie. Ciągle wystawiam "Hamleta", bo ta sztuka najlepiej sprawdza mi się jako tekst terapeutyczny. To dobry tekst jako pretekst do uruchomienia emocji - dodaje Magdalena Zelent.

W przedstawieniu oglądamy szereg scenek inspirowanych tekstem Williama Szekspira w tłumaczeniu Stanisława Barańczaka. Swoim kolegom surowym tonem przewodzi Reżyser - Sławek, na scenie prawdziwy mózg operacji. Nakazuje m.in. powtórzyć źle zaakcentowaną kwestię, poprawia pozostałych, dyryguje pauzami, zaprasza kolejnych "aktorów", podrzuca tekst monologu, jeśli któryś z kolegów zapomni. Sławek wyróżnia się na tle innych osadzonych nie tylko zdolnościami przywódczymi, ale też dykcją, swobodą i wyrazem scenicznym. Jako jedyny w przedstawieniu bierze udział po raz drugi (rok temu wystąpił w innym spektaklu Magdaleny Zelent - "W imię ojca Hamleta"). Oprócz roli reżysera Sławek wciela się (razem z Adamem) w grabarza.

Zgodnie z deklaracją twórców spektaklu, "Hamlet. Leitmotiv" czerpie inspirację także z osobistych doświadczeń więźniów. Cała koncepcja spektaklu oparta jest o scenę Szekspirowskiego pochówku Ofelii, która otwiera i zamyka spektakl.

- To był pomysł Adama, który na wolności pracował w zakładzie pogrzebowym. Gdy rozmawialiśmy o tym, pomyślałam o scenie na cmentarzu, która jest momentami bardzo komediowa i ironiczna. Scena grabarzy jest specjalnie dla Adama - przyznaje reżyserka przedstawienia.

Każdy z więźniów ma swoją rolę do odegrania. W castingu do spektaklu w roli przesłuchiwanego wystąpił Mariusz, monolog Hamleta o sztuce, instruujący aktorów, jak mają grać, wypowiedział Janusz, Krzysztof mierzył się z nieśmiertelnym "być albo nie być", swoją rolę miał także Ryszard. Choć trudno od skazanych "aktorów" wymagać profesjonalnego przygotowania (niektórzy czytają kartki, zacinają się, są wyraźnie stremowani sytuacją), to około 40-minutowe przedstawienie zaskakuje ciekawą koncepcją i całkiem niezłym wykonaniem scenicznym.

Oczywiście poziom i wartość artystyczna spektaklu jest tylko dodatkiem do pracy terapeutycznej, jednak "Hamlet. Leitmotiv" zadaje kłam twierdzeniom, że spektakle tego typu robione są tylko dla więźniów. "Hamlet. Leitmotiv" to również kawał niezłej rozrywki i efekt rzetelnej pracy osób zaangażowanych w projekt. Gratulacje.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji