Artykuły

Na pomysł marszałka odpowiedzą sztuką

"Czy pan to będzie czytał na stałe?" - to tytuł najnowszej premiery, jaką zespół Teatru Polskiego szykuje na 12 kwietnia. Wczoraj odbyła się pierwsza próba projektu, który jest odpowiedzią na pomysł marszałka Radosława Mołonia wprowadzenia do instytucji artystycznych menedżerów.

Wrocławianin Michał Kmiecik - współautor scenariusza i reżyser spektaklu, ma 20 lat, studiuje filozofię i ma niezłe doświadczenie teatralne. Podczas Europejskiego Kongresu Kultury wystawił we Wrocławiu spektakl "Karabiny pana Yanga Youdego. Dobry człowiek z Hubei", jest też laureatem poznańskiego konkursu "Metafory Rzeczywistości", na którym dostał nagrodę jury oraz wyróżnienie od publiczności za sztukę "Śmierć pracownika".

- Do napisania sztuki zainspirowały mnie i Marzenę Sadochę dwa punkty zapalne - pomysł marszałka i ostatnie protesty w Warszawie - przyznaje Kmiecik.

W połowie marca wicemarszałek Mołoń z SLD wraz z dyrektorem wydziału kultury urzędu marszałkowskiego Jackiem Gawrońskim poinformowali, że do końca czerwca chcą zmienić w drodze konkursów dyrektorów trzech wiodących placówek kulturalnych Dolnego Śląska: Teatru Polskiego we Wrocławiu, Teatru im. Modrzejewskiej w Legnicy i Opery Wrocławskiej. Kierujący nimi Krzysztof Mieszkowski, Jacek Głomb i Ewa Michnik o planach dowiedzieli się od dziennikarzy.

Zgodnie z projektem uchwały, na wniosek nowo wybranego dyrektora naczelnego zarząd województwa powoływałby jego zastępcę i dyrektora artystycznego - też w randze zastępcy. Obecnie w Operze dyrektor naczelny i zarazem artystyczny ma jednego zastępcę, podobnie jest w Polskim i Modrzejewskiej. Zmiana oznaczałaby powstanie dodatkowych stanowisk dyrektorskich.

Projekt wywołał burzę, a aktorzy Polskiego przestali się kłaniać po spektaklach i wygłaszali przed widzami oświadczenia.

Pierwszy był Michał Opaliński, który mówił: - Chyba nikt nie przypuszczał, jak szybko w samorządowych głowach pojawi się pomysł, żeby przekształcić publiczne teatry repertuarowe w sceny komercyjne. Niestety, to nie jest żart. Wicemarszałek województwa dolnośląskiego Radosław Mołoń już nie tyle uchylił, ale otworzył szeroko drzwi dla takiej możliwości, proponując odpowiednie zmiany w statutach. Czy to jest demokracja? Czy Dolnoślązacy nie będą mieli żadnej alternatywy wobec zalewającej nas komercji? Czy zabrano nam, Wam, podstawowe prawo-prawo wyboru? Proszę Państwa, nie pozwólmy na to. Wesprzyjcie nas w naszym sprzeciwie. Miejmy wybór.

Marszałek po protestach wycofał się z pomysłu, zapowiedział konsultacje, ale artyści nie odpuszczają. 27 marca, w Międzynarodowy Dzień Teatru, w Teatrze Dramatycznym w Warszawie odbyła się konferencja sygnatariuszy listu "Teatr nie jest produktem, widz nie jest klientem", protestujących wobec urzędniczych decyzji w Polsce. Pod protestem podpisało się ponad 3000 osób. Na zakończonych niedawno Warszawskich Spotkaniach Teatralnych zdecydowano się na odczytywanie po spektaklach listu. Wrocławska premiera to kolejny głos.

Aktorzy, który grają w spektaklu, a którzy są ze sprawą emocjonalnie związani, rozmawiają z nami i być może będą na scenie mówić własnym głosem, ale nie wcielą się w role fikcyjnych bohaterów. Nikt też nie zagra wicemarszałka Mołonia - tłumaczy Kmiecik.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji