Artykuły

Życie dobrze wybrało

- Nie mam kompleksów z powodu wieku i zdecydowanie daleko mi do podchodów artystek przedwojennych, które odejmowały sobie po 20 lat. Cieszę się tym, co jest - mówi Małgorzata Niemirska, aktorka Teatru Dramatycznego w Warszawie.

Z aktorką MAŁGORZATĄ NIEMIRSKĄ rozmawia Jolanta Gajda-Zadworna

Czy otrzymując Srebrny Medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis, aktor czuje się przytłoczony czy uskrzydlony?

- Pamiętam, jak mój śp. mąż Marek Walczewski mówił w podobnych okolicznościach: "To jest odznaczona moja ręka, a to noga odznaczona. Jak ja teraz będę żył?". A poważnie, oczywiście czuję się zaszczycona i jest mi ogromnie miło. Jestem szczęśliwa. To wyróżnienie dopełnia 45-lecie pracy artystycznej, które właśnie świętuję.

Wkracza pani w drugą młodość?

- Nie mam kompleksów z powodu wieku i zdecydowanie daleko mi do podchodów artystek przedwojennych, które odejmowały sobie po 20 lat. Cieszę się tym, co jest.

Kiedy stanęła pani na scenie po jubileuszowym spektaklu, jakie punkty milowe pojawiły się we wspomnieniach?

- Najpierw szkoła teatralna i cudowne lata spędzone pod kierunkiem pani prof. Ryszardy Hanin, która powiedziała mi na początku: "Małgosiu, ty będziesz jak dobre czerwone wino, im starsza, tym lepsza". Potem był od razu Teatr Dramatyczny i cudowni partnerzy, mistrzowie, od których można się było uczyć, panowie: Holoubek, Świderski, Zapasiewicz, Kalinowski, a także śp. Wanda Łuczycka. Kolejną cezurą było poznanie mojego męża Marka Walczewskiego. Byliśmy razem 35 lat, także sporo ze sobą grając. Potem było przejście do teatru Jurka Grzegorzewskiego. Wiele się wtedy nauczyłam, by po latach wrócić do Dramatycznego, w którym jestem do tej pory.

A trafiła pani przed kamery? Ewa Wiśniewska wzięła udział w konkursie "Piękne dziewczyny na ekrany". Postanowiła pani pójść w ślady siostry?

- Do serialu "Czterej pancerni...", bo pewnie o to pani pyta, trafiłam jako... 16-latka. Producenci chodzili po liceach, szukając dziewczyny odmiennej od Poli Raksy, dotarli do Żmichowskiej, w której się uczyłam. Maturę zdawałam pomiędzy zdjęciami do serialu.

Czyli z rozbiegu poszła pani do szkoły teatralnej?

- Nie było wyjścia [śmiech], chociaż chciałam być też tancerką albo dyrygentem, ale życie dobrze wybrało.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji