Artykuły

Tylko dla ucha

Miało być niekonwencjonalnie, bo i tzw. prawdziwa opera męczy, nu­ży, że to coś tylko dla ucha, z pominię­ciem oczu, a tu niespodzianka: od po­czątku do końca konwencja, niemal uko­chanie tradycji, czasami również męka (także dla wykonawców...).

Były arie, m.in. "Nie mogę już dłużej przybijać gwoździ"; były duety, orkie­strowe intermezza.

To smutna, niemal nostalgiczna, nawet mroczna opowieść; intymna, autobiogra­ficzna opera o własnym dzieciństwie, o naj­bliższych - przez co raczej nie do krytyki. Obejrzałem i wysłuchałem jej więc z sza­cunkiem ale i z dużą wyrozumiałością...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji