Artykuły

"Golgotę Picnic" ocenzurowano

Odwołanie pokazów "Golgoty Picnic" na festiwalu Malta w Poznaniu to uderzenie w świeckie państwo i próba budowania w Polsce państwa wyznaniowego - pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.

Decyzja o odwołaniu pokazów, jakkolwiek motywowana troską o bezpieczeństwo widzów i artystów, jest potwierdzeniem, że w Polsce zaczyna działać kościelna cenzura prewencyjna. W ciągu 25 lat, które upłynęły od likwidacji cenzury w Polsce, mieliśmy wielokrotnie do czynienia z próbami zdławienia wolności artystycznej i swobody wypowiedzi. Nigdy jednak nie doszło do ataku na taką skalę jak w przypadku spektaklu Rodrigo Garcii "Golgota Picnic". Przedstawienie argentyńsko-hiszpańskiego twórcy przez wiele tygodni było obiektem frontalnego ataku ze strony prawicy i katolickich ortodoksów, którzy oskarżają je o bluźnierstwo i obrazę uczuć religijnych. Do akcji włączyli się politycy PiS, prawicowi radni Poznania i arcybiskup Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. W specjalnym oświadczeniu prezydent Poznania Ryszard Grobelny oznajmił, że "w odbiorze wielu uczestników" odbywających się w tym samym czasie wydarzeń: "procesji ku czci Najświętszego Serca Pana Jezusa", obchodów rocznicy Czerwca '56 oraz "spotkania kibiców", "spektakl godzi w tradycyjne poznańskie wartości i odbierany jest tym samym jako prowokacja".

Radiomaryjne organizacje różańcowe chciały wykupić bilety i przerwać przedstawienie, kibolskie bojówki skrzykiwały się w internecie, aby zablokować wejście. W tej napiętej sytuacji prezydent Grobelny poparł protestujących i cynicznie zaapelował, aby Poznań pozostał "miastem bezpiecznym, przyjaznym sztuce i artystom, w którym poszanowanie godności człowieka jest istotną wartością".

Wspólnym mianownikiem ataków na spektakl Garcii była ignorancja: żaden z protestujących przedstawienia nie widział. W rzeczywistości "Golgota Picnic" nie jest bardziej bluźnierczy niż film Martina Scorsese "Ostatnie kuszenie Chrystusa", w którym umierający na krzyżu Jezus ma wizję swojego życia erotycznego z Marią Magdaleną, co ma go pokazać jako człowieka walczącego z pokusami. Garcia w swoim spektaklu zderza renesansowe obrazy Pasji ze współczesnym konsumpcyjnym społeczeństwem Zachodu. Analizuje pustkę duchową dzisiejszego człowieka-konsumenta i pokazuje kulturę przemocy odzwierciedloną w okrutnych wyobrażeniach Męki Pańskiej. Jest to wielowymiarowe dzieło, którego nie da się zredukować do jednego komunikatu.

Wiedzę o "bluźnierczym" przedstawieniu polscy fundamentaliści czerpią głównie od francuskich lefebrystów, którzy próbowali zablokować "Golgotę Picnic" trzy lata temu w Paryżu. W 1988 roku związana z lefebrystami bojówka obrzuciła koktajlami Mołotowa paryskie kino podczas projekcji filmu Scorsese, w wyniku czego kilkanaście osób odniosło poważne rany. Ciekawe, czy arcybiskup Gądecki i prezydent Grobelny są świadomi, z kogo czerpią przykład.

Cała batalia wokół "Golgoty Picnic" jest świadectwem zaostrzającej się w naszym kraju wojny ideologicznej. Katoliccy fundamentaliści próbują budować w Polsce elementy państwa wyznaniowego, w tym także kontrolować sztukę pod kątem jej zgodności z dogmatem. Mieliśmy tego przykład w ubiegłym roku, kiedy grupa aktywistów katolickich próbowała zerwać przedstawienie "Do Damaszku" Jana Klaty w Starym Teatrze w Krakowie, a inna grupa, wspierana przez posłów i byłych ministrów PiS, zniszczyła instalację Jacka Markiewicza "Adoracja Chrystusa" w Centrum Sztuki Współczes-nej w Warszawie. We wszystkich przypadkach chodziło o prace prezentowane w zamkniętych przestrzeniach, do których trzeba kupić bilet wstępu. Widzowie i zwiedzający mogli świadomie podjąć decyzję, czy chcą uczestniczyć w wydarzeniu, nie ma więc mowy o obrażaniu uczuć religijnych.

Łatwość, z jaką fundamentaliści zyskują poparcie polityków i części mediów, tylko częściowo można wytłumaczyć nadchodzącymi wyborami. W istocie mamy do czynienia w Polsce z erozją świeckiego państwa. Mści się wieloletnie lekceważenie rozdziału państwa od Kościoła, pobłażanie ingerencjom hierarchów w edukację i prawodawstwo. Dzisiaj grupa ultra-katolików decyduje o tym, co można pokazać na festiwalu teatralnym, i zdobywa dla tego nielegalnego działania poparcie władz miasta. Jutro ta sama grupa zażąda kontroli nad wydawnictwami, pojutrze nad programem telewizji.

Memoriał Wolnego Słowa odsłonięty niedawno pod byłą siedzibą cenzury przy ulicy Mysiej w Warszawie trzeba dziś ponownie zasłonić. Ze wstydu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji