Artykuły

Gwiazdy Peerelu

Na trzon tomu składają się szkice, poświęcone pięciorgu artystom, którzy w owym piętnastoleciu stali się emblematycznymi postaciami polskiej kultury popularnej (obserwowanej - dodajmy - raczej z perspektywy kina niż np. estrady muzycznej). Chodzi o pisarza Marka Hłaskę, reżysera Jerzego Skolimowskiego oraz troje aktorów: Zbigniewa Cybulskiego, Elżbietę Czyżewską i Kalinę Jędrusik - o książce "Twarze w tłumie" Iwony Kurz pisze Tadeusz Lubelski w Kinie.

Chcę zwrócić Państwa uwagę na książkę, z którą powinien się zapoznać każdy czytelnik "Kina" zainteresowany kulturą polską czasów Peerelu, a niezbyt szczęśliwy tytuł "Twarze w tłumie" może nie uruchomić właściwego kręgu skojarzeń. Więcej mówią o zawartości książki umieszczone na okładce zdjęcia; i one jednak nie dają pełnego o niej wyobrażenia, bo brakuje zdjęcia Marka Hłaski. Najlepiej z treści książki Iwony Kurz (kulturoznawczyni z Uniwersytetu Warszawskiego, znanej też z łamów naszego pisma) zdaje sprawę podtytuł: "Wizerunki bohaterów wyobraźni zbiorowej w kulturze polskiej lat 1955-1969". Ściślej mówiąc, na trzon tomu składają się szkice, poświęcone pięciorgu artystom, którzy w owym piętnastoleciu stali się emblematycznymi postaciami polskiej kultury popularnej (obserwowanej - dodajmy - raczej z perspektywy kina niż np. estrady muzycznej). Chodzi o pisarza Marka Hłaskę, reżysera Jerzego Skolimowskiego oraz troje aktorów: Zbigniewa Cybulskiego, Elżbietę Czyżewską i Kalinę Jędrusik.

Zarazem jednak książka Iwony Kurz warta jest polecenia jako propozycja pisania O kulturze Peerelu; wyraźny jest w niej pewien nadrzędny zamysł metodologiczny. Sama autorka podpowiada jego określenie wielokrotnie, pisząc np. w Zakończeniu: Przez wizerunki legendarnych postaci polskiego żnin twórczego - filmowców, pisany - wyłaniają się ramy państwu duchowego, W którym żyła wyobraźnia Polaków. Gdybym sam - jako czytelnik i recenzent - szukał najwłaściwszej formuły tego całościowego zamysłu, powiedziałbym ostrożniej: że jest nim poszukiwanie w kulturze popularnej Peerelu wzorów spełniania się człowieka w prywatności; albo jeszcze inaczej: że na przykładzie wizerunków swoich bohaterów autorka dowodzi niemożności istnienia takich wzorów w tamtej kulturze, ponieważ każdy wzór podporządkowany był nieuchronnie zobowiązaniom publicznym.

Książka układa się w mały traktat historyczny, przedstawiający przemianę kultury prywatności w epoce Peerelu. rozpatrywaną poprzez publiczne wizerunki jej idoli. Znamienny dla takiego projektu jest przyjęty przez autorkę układ rozdziałów. Gdyby o ich kolejności decydować miały same biografie bohaterów, szkic o najstarszym z tej piątki (urodzonym w 1927 roku) i najwcześniej debiutującym (w 1953 roku) Cybulskim, powinien otwierać tom. Tymczasem rozpoczyna go rozdział o Hłasce, a studium o Cybulskim go zamyka. Dzieje się tak właśnie ze względu na dominację - w konstrukcji książki - owej perspektywy całości kultury. Szkic o Hłasce umieszczony jest na początku, ponieważ wydarzenie, wybrane przez autorkę dla opisania kontekstu, w jakim zaistniała legenda autora "Pierwszego kroku w chmurach", tzn. Światowy Festiwal Młodzieży i Studentów, odbyty w Warszawie od 31 lipca do 14 sierpnia 1955 roku, otwiera ramę chronologiczną tomu. Warszawski festiwal określa zarazem nowy język ciała, jaki pojawił się wraz z nim w kulturze polskiej tamtego okresu, a także ówczesny model komunikacji, wprowadzający prywatność i bezpośredniość. Rozdział o Cybulskim umieszczony jest na końcu, ponieważ zdarzenie, z którego perspektywy autorka analizuje legendę najsłynniejszego polskiego aktora filmowego - tzn. premiera filmu Andrzeja Wajdy "Wszystko na sprzedaż" w dniu 28 stycznia 1969 roku - ramę czasową książki zamyka. Równocześnie ten film - nie tylko przez legendę Cybulskiego, także przez związek z niedawnymi wydarzeniami na warszawskich ulicach w marcu 1968 roku i przez zapowiedź nowego języka, jaki pojawi się w polskiej kulturze artystycznej lat 70. - można uznać za zjawisko graniczne, i w zakresie nowego repertuaru zachowań i w całościowym modelu komunikacji społecznej.

Podobnie analizować można zawartość i innych rozdziałów, z których każdy wprowadza jakiś inny aspekt kultury codzienności Peerelu. przedstawia nowy typ zachowań cielesnych i opisuje kolejną fazę modelu komunikacji. Dla przykładu, ogromnie ciekawe i zaskakująco kompetentne są uwagi autorki na temat "przestrzeni społecznej sportu" w czasach Peerelu, zawarte w rozdziale o Jerzym Skolimowskim. Z kolei szkic o Elżbiecie Czyżewskiej wprowadza kontekst rozmaitych nieśmiałych prób erotyzacji rzeczywistości, opisywanych przez Iwonę Kurz poprzez analizę zawartości popularnych magazynów, np. akcji "Piękne dziewczęta na ekrany", prowadzonej przez tygodnik "Film", czy sposobu popularyzacji wizerunku Brigitte Bardot przez tygodnik "Przekrój". Wreszcie rozdział o Kalinie Jędrusik osadzony jest w kontekście rosnącej roli telewizji w kulturze polskiej lat 60. (choć szkoda, że nie udało się uwzględnić ówczesnych ról aktorki w Teatrze Telewizji).

Przy tym rozległy kontekst - czasem pozostający w luźnym jedynie związku z bohaterami poszczególnych szkiców - nie rozrzedza, ale właśnie zagęszcza ich własną zawartość analityczną. Dzieje się tak, ponieważ ów kontekst - z ogromną biegłością przez autorkę uruchamiany - rzeczywiście umieszcza przedstawianych artystów w nowej perspektywie. Oto np. znakomity wniosek analityczny, podsumowujący rozważania autorki w - modelowym dla jej metody, najlepszym w książce - rozdziale I, poświęconym Markowi Hłasce:

Pisarz przełożył na trwałą strukturę swoich utworów obraz oczekiwania widoczny w języku ciała snujących się bez celu chuliganów, w tłumie wpatrzonym we Władysława Gomułkę, w prasowych manifestach i kabaretowych przedstawieniach. Ubrał to w metaforę oczekiwania na początek miłości. Jednak on i ona w opowiadaniach Hłaski zawsze się spotykają w złym miejscu i w złym czasie. /.../ Twórczość Hłaski, która polega na demonstracji różnych języków dyskursu publicznego, ich wypróbowywaniu i sprawdzaniu w różnych konstelacjach, nie znajduje też odpowiednich obrazów dla początku nowego mówienia o erotyce. Pozostaje ohyda seksualności i zastępcza - bo zamiast idei - miłość.

Inny przykład interpretacyjnej odkrywczości pochodzi z rozdziału o Jerzym Skolimowskim. Wniosek z analizy dotyczy tu "niegotowości i obojętności" bohatera wczesnych filmów autora "Rysopisu", jego niechęci do "relacji nacechowanych seksualnie". Na poparcie autorka opisuje -dając przy okazji próbkę swoich kwalifikacji krytycznofilmowych - scenę prawdopodobnego zbliżenia erotycznego między bohaterem a "Janczewską", jedyną pozbawioną uroku, lekkości i dandyzmu, które charakteryzują zachowania cielesne bohatera i nastrój filmu. Natomiast istotne źródło siły outsidera Skolimowskiego znajduje autorka - i ta część jej rozważań wydaje mi się szczególnie sugestywna i przekonująca - gdzie indziej: w jego instynkcie agresji, w koncepcji wałki ze światem, ukierunkowanej na zwycięstwo.

Wreszcie, znakomite zwieńczenie analizy wizerunku Cybulskiego w rozdziale V. Sam kiedyś dowodziłem, że głęboką treścią postaci Maćka z "Popiołu i diamentu" jest "ból odłączenia od mitu". Także coś więcej - dopowiada autorka; ten ból wiąże się nie tylko z kryzysem zbiorowości: także z zamknięciem drogi do autonomii jednostkowej, takiej, jaka może gwarantować wewnętrznie wolny wybór. Bez tej autonomii jednostkowej - bohater Cybulskiego, ponawiany w kolejnych filmach z lat 60., rekonstruowany przez nadal żywych w filmie "Wszystko na sprzedaż" - pozostaje postacią niezdolną do miłości. Źródło tej ułomności - pisze Iwona Kurz - tkwi w tym, że jest on własnością zbiorowości i musi obdarzyć miłością, definiowaną już jako odpowiedzialność, cały świat. Stąd cała codzienność jest dla tego bohatera sferą trywialną i musi zostać odrzucona - wraz z erotyką. To dlatego Cybulski w żadnym z filmów po "Popiele i diamencie", nie był w stanie stworzyć postaci proponującej spójny wzór społeczny. Niemożność ta odzwierciedlała "rozbicie społecznej tożsamości i zakłamanie życia publicznego w Polsce". Uzmysłowienie tej prawdy przez autora "Wszystkiego na sprzedaż" miało charakter oczyszczający i otworzyło dekadę, w której pojawiła się nowa społeczna jedność.

To tylko wybrane przykłady, sprawiające, że uważam książkę Iwony Kurz za lekturę obowiązkową. Dowodzi ona, że omawiane w niej piętnastolecie kryje jeszcze wiele znaków zapytania, domagających się nowych odpowiedzi.

Iwona Kurz: Twarze w tłumie. Wizerunki bohaterów wyobraźni zbiorowej w kulturze polskiej lat 1955-1969. Świat Literacki, Warszawa 2005.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji