Artykuły

Pośladki w górę

"Goło i wesoło" w reż. Arkadiusza Jakubika w Kino-Teatrze Bajka w Warszawie. Pisze Maja Staniszewska w Metrze.

To będzie babski tekst o babskim przedstawieniu. Panowie, oczywiście, mogą czytać, ale teatralną wersję "Goło i wesoło" powinni sobie darować. Za to panie czeka niezła zabawa.

Jestem szczerą wielbicielką angielskiej komedii "Goło i wesoło" w której bezrobotni hutnicy z Sheffield orqanizują zespół striptizerski. Z ciekawością, ale i niepokojem poszłam zatem na polską teatralną wersję tej historii w warszawskim Kino-Teatrze Bajka. Sheffield zastąpił tu swojski Tomaszów, ale problem pozostał - koledzy bez pracy postanawiają coś ze sobą zrobić, pięciu mężczyzn, którym daleko do Apolla, rozbiera się zatem na scenie w rytm popularnych przebojów. I szczerze mówiąc - tyle.

Reżyser Arkadiusz Jakubik zapowiadał, że i w spektaklu będzie chodziło o coś więcej niż nagie męskie pośladki, ale całość sprowadza się do tego, by panowie w końcu wyskoczyli z qatek. I nawet nie jest to złe, byle nie nastawiać się na przeżycia intelektualne. Jestem pełna podziwu dla aktorów, którzy opanowali sztukę publicznego rozbierania się, a nawet nieźle radzą sobie z tańcem. Tomasz Sapryk, Paweł Królikowski, Andrzej Andrzejewski czy Mirosław Zbrojewicz nie mają ciał greckich herosów ale patrzy się na nich całkiem przyjemnie. Są naturalni, zabawni i autentyczni. Ich entuzjazm udziela się widowni. Na premierze nie obyło się bez gromkich oklasków, pisków zachęcajacych okrzyków rozentuzjazmowanej żeńskkiej części publiczności. Kiedy panowie zostali jedynie w butach i czapkach - krakuskach ze sterczącym pawim Piórkiem - owacji nie było końca. Dla mnie byli o wiele bardziej do przyjęcia niż profesjonalni chippendealsi - te nadmuchane, wydepilowane i posmarowane oliwką lale i nawet dołek, w jaki wpada spektakl pod koniec pierwszego aktu, można by wybaczyć. Niestety, w akcie drugim pojawia się Radosław Pazura przebrany za kobietę. Ma być konferansjeremką ale sprawdza sie to do opowiadania wyjatkowo niesmacznych dowcipów i zaczepianiu zażenowanych kobiet na widowni. Na szczęscie miedzy jego występami pojawiają się aktorzy, z których najwięcej wdzięku ma ,,07 zgłoś się" wykonaniu Pawła Królikowskiego.

Świecką, tradycją, mogą stać się wyprawy na "Goło i wesoło" z okazji wieczoru panieńskiego. Polecam, to dużo lepsze niż wspomniani wyżej profesjonaliści w skórzanych stringach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji