Artykuły

Kraków. Leopold Kozłowski-Kleinman otrzymał honorowe obywatelstwo

Kompozytor, dyrygent i pianista Leopold Kozłowski-Kleinman otrzymał w środę tytuł Honorowego Obywatela Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa. - Moje granie to są moje zaślubiny z Krakowem i tej miłości jestem wierny - mówił artysta podczas uroczystości.

Jak ocenił w laudacji prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, Leopold Kozłowski - Kleinman dokonał niemożliwego - ofiarował nam cząstkę dawnego, utraconego żydowskiego Kazimierza.

- Dzięki niemu Kazimierz to dziś jedyne na całym świecie miejsce, gdzie tworzy autentyczny galicyjski klezmer - wirtuoz, który tę muzykę ma zapisaną w genach. Dzięki niemu do Klezmer Hois przy Szerokiej 6 pielgrzymują turyści, melomani i znamienici goście z całego świata - podkreślił prezydent podczas uroczystej sesji Rady Miasta Krakowa.

Przypomniał, że dorobek uhonorowanego artysty jest imponujący, wpisany w tradycje przedwojennej Galicji, w historię polskiej estrady, w dzieje teatru i światowej kinematografii.

Majchrowski zaznaczył, że dzieła Leopolda Kozłowskiego nie można oceniać wyłącznie w kategoriach sztuki, "nie ma dla niego wystarczającej pochwały". Jak mówił, w sposób doskonały wyraziła to przyjaciółka klezmera i jego sąsiadka z dzieciństwa Lusia Gross, która w liście opublikowanym w biografii artysty nazwała jego muzykę "najpiękniejszym pomnikiem dla zniszczonego żydostwa polskiego".

Leopold Kozłowski - Kleinman dziękując za honor przypomniał, że pierwszy raz do Krakowa przybył jako żołnierz po zakończeniu wojny na wiosnę 1945 r. - Nie wiedziałem nic o tym mieście, tym bardziej o jego Kazimierzu - wspominał. - Któregoś dania tam poszedłem, zobaczyłem wokół pejzaż śmierci: domy bez ludzi, okaleczone okiennice, milczące kamienie. Wówczas poczułem, że te kamienie chcą trochę muzyki, mojej, klezmerskiej muzyki, którą im tak brutalnie zabrano.

Artysta kontynuował: - Wróciłem do koszar, ubrałem mundur, zabrałem nieodłączny akordeon i poszedłem na Kazimierz. Usiadłem na połamanej, drewnianej skrzynce i grałem, grałem i grałem, grając czułem, że to granie to są moje zaślubiny z Krakowem i tej miłości jestem wierny . Po tych słowach zasiadł za fortepianem i wraz z zespołem zagrał klezmerskie piosenki.

Leopold Kozłowski - Kleinman (ur. w 1918 r. w Przemyślanach koło Lwowa) pochodzi z rodziny ze świetnymi tradycjami muzycznymi: jego dziadek Pejsach Brandwein założył słynną w całej monarchii austro-węgierskiej kapelę; ojciec - Herman Kleinman, wybitny koncertmistrz i skrzypek, również prowadził przed wojną orkiestrę klezmerską.

W Krakowie ukończył dyrygenturę w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej i przez lata pracował pod Wawelem, potem był związany m.in. z Teatrem Żydowskim w Warszawie, cygańskim zespołem "Roma". Koncertował ze Sławą Przybylską, współpracował z Jackiem Cyganem. Opracował sześć polskich wersji musicalu "Skrzypek na dachu". Skomponował muzykę do wielu spektakli Teatru Żydowskiego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji