Artykuły

XIX Festiwal Polskich Sztuk Współczesnych. Notatki o północy (4)

"Trzema krzyżykami" to tytuł sztuki Helmuta Kajzara, której prapremierową realizację we wrocławskim Teatrze Współczesnym firmuje - jako reżyser - sam autor. Trzema krzyżykami podpisuje się jego bezimienny bohater, poszukujący własnej tożsamości i tożsamości świata. I o tym szukaniu tożsamości wydaje się być ta sztuka.

Bezimienny poeta z ziemi cieszyńskiej szuka swego imienia w dialogu z niezrozumiałym otoczeniem, absurdalnym światem pełnym szaleństwa i rozmaitych "izmów", wreszcie próbuje go rozgryzać poprzez teatr w różnych odmianach jego współczesnych twarzy, od teatru absurdu po terapeutyczną psychodramę.

Przedstawienie jest wypełnione bardzo różnorodnymi sekwencjami, odpowiadającymi różnym doświadczeniom, przeżyciom, wydarzeniom z życia bohatera i jego otoczenia. Nasuwa skojarzenia. Najczęściej z teatrem Różewicza. Wydaje się być dopływem rzeki, której źródłem jest "Kartoteka". Naturalnie woda wydaje się podobna, ale strumień jest inny. Bezimienny należy do innego pokolenia, a i świat - przynajmniej z pozoru - trochę się z latami zmienia. To znaczy zmieniają się objawy chorób, co go trapią, choć w gruncie rzeczy są to od dość dawna te same choroby.

"Trzema krzyżykami" nasuwa skojarzenia tak literackie jak teatralne Odzywają się pogłosy Becketta i teatru kontestacji; dotyka niemal wszystkich spraw politycznych, społecznych, cywilizacyjnych, które odnajdywaliśmy w prezentacjach teatru zwanego otwartym. Można by - ale to by było zbyt proste - podejrzewać, że Kajzar dokonał szczególnej komplikacji. W jakim celu? By być w zgodzie z "duchem czasu"?

Mój "problem Kajzara" - piszę to osobiście i szczerze - sformułowałbym następująco. Otóż przemawia do mnie ta literatura, ten teatr i sztuka w ogóle, u której źródeł odnajduję konieczność. Bywa, że pisanie (i tworzenie w ogóle) jest konieczną reakcją na stresy, lęki, zagrożenia. Czasem tworzy się aby nie umrzeć (nie mylić z zarobieniem na życie). Dlatego wszakże częściej pisze się dlatego, że jest się pisarzem, reżyseruje dlatego, że jest się reżyserem, maluje, bo jest się malarzem. Otóż "Trzema krzyżykami" odbieram jako teatralne dzieło zawodowca, które udaje, że jest właśnie czym innym. Wydaje mi się, że Kajzarowi łatwiej przychodzi odpowiedź na pytanie, jak coś powiedzieć, niż co powiedzieć.

Jeżeli moje odczucia są zgodne z rzeczywistością, byłoby to właśnie to, co mi psuło wczorajszy wieczór w teatrze, w którym mieszały mi się odczucia: od żywego zainteresowania po obojętność. Jeżeli z tego rodzaju przedstawienia człowiek wychodzi nie poruszony albo mało poruszony to jakby coś tracił. Mimo wielu niebanalnych pomysłów, kilku interesujących propozycji aktorskich i innych walorów spektaklu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji