Artykuły

Znudził mi się fartuch pielęgniarski

- W pięknych, stylizowanych na XVIII-wieczne sukniach do "Amadeusza", z falbanami, fiszbinami, długo musiałam uczyć się chodzić i siadać - mówi EDYTA JUNGOWSKA, aktorka Teatru Studio w Warszawie.

Lubię, kiedy kostium jest umowny, a nie dosłowny, wtedy lepiej "pracuje" na postać. W jednym z seriali komediowych miatam na sobie realistyczny barchanowy szlafrok i przyznam, że czułam się w nim nieswojo. Znudził mi się już też trochę fartuch pielęgniarski siostry Bożenki z serialu "Na dobre i na złe", ale co zrobić. Najmilej wspominam świetne kostiumy do spektaklu "Zachodnie Wybrzeże" w Teatrze Studio oraz do sztuk w Teatrze Telewizji "Dwóch panów z Werony" i "Baryłeczka". W pięknych, stylizowanych na XVIII-wieczne sukniach do "Amadeusza", z falbanami, fiszbinami, długo musiałam uczyć się chodzić i siadać. Mieliśmy co prawda zajęcia z dobrych manier i zachowania w różnych kostiumach na studiach w warszawskiej Akademii Teatralnej, jednak dużo się zapomina. Do zdjęć czy spektakli ciągle jestem malowana, więc na co dzień staram się nie używać kosmetyków do makijażu. Najgorzej znoszę preparaty postarzające. Charakteryzator nakłada mi na twarz kilka warstw mazidła, które boleśnie ściąga i wysusza skórę, tak że powstają sztuczne zmarszczki. Cały dzień w takiej masce wymaga samozaparcia. Wiem, że na zdjęciach wyglądam pyzato. Mam tendencję do tycia, ale zupełnie nie mam samozaparcia do diet, więc po prostu staram się uważać, co jem. Poza tym pewne rzeczy trzeba przyjąć ze spokojem i starać się zamienić je w atut.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji