Mydlane bańki letniej nocy
Najnowszy spektakl Teatru Polskiego, "Sen nocy letniej" Szekspira, utwierdza w przekonaniu, że w każdym z nas tkwi duże dziecko. Wystarczy, że jakiś sceniczny elf skoczy na linie w teatralny nieboskłon, że złośliwy duszek Puk pojawi się na gigantycznych szczudłach lub zniknie "pod ziemią" dzięki zapadni, a już przez widownię przebiega jęk zachwytu. Tę odwieczną tęsknotę do czarów, którą przenieśliśmy w sobie przez wiek pary, elektryczności, internetu, a którą tak umiejętnie wyczuwał Szekspir, wykorzystał zarówno reżyser przedstawienia, Jarosław Kilian - junior, jak i autor scenografii Adam Kilian, senior tworzący od zawsze bajkowe światy.
Czymże są komedie Szekspira? Bajkami, w których człowiek, ze swą naturalną skłonnością do dobra i piękna, zaczarowany przez złe moce staje się na moment okrutny i złośliwy, by - odczarowany - ze zdumieniem stwierdzić, że oto sprzeniewierzył się miłości. Poczyna więc kochać w dwójnosób świat, partnera, ptaki i drzewa.
Przedstawienie w Teatrze Polskim dowodzi po raz kolejny, że Andrzej Łapicki stawia na młodych. Oczywiście z różnym skutkiem. Na miarę odwagi, talentu i warsztatu często świeżo upieczonych adeptów sztuki.
Reżyser, podążając za ideą dyrektora teatru, wykorzystał więc przede wszystkim żywiołowość młodego zespołu, tuszującą niedostatki interpretacyjne. Także scenograf w feerycznej dekoracji odszedł od stricte baśniowej konwencji w stronę nowoczesnej wizji reżysera. Dostał w finale wielkie brawa, ja jednak wolałam przejrzystość i wdzięk jego poprzednich dokonań. Imponujące rozwiązania plastyczne, stożkowe siatki i kule, kosmiczne elementy kostiumów z drucianych spiralek, rozpryskujące się w górę psychodeliczne bańki "mydlane" - wszystko to skupia uwagę widza na obrazie, odwracając ją od słowa. Przedstawienie wzbudzi zapewne kontrowersje i liczne pytania, na ile ten szalony wystrój wspomaga warstwę poetycką utworu, a na ile ją przytłacza. Z licznej obsady warto wymienić wnoszącego żywioł plebejski Damiana Damięckiego w roli Spodka, który w zawsze atrakcyjną konwencję teatru w teatrze wprowadza element niekłamanej zabawy.