Od "Włosów" do "Snu"
Rozmowa z Wojciechem Kościelniakiem, reżyserem trans-opery "Sen nocy letniej"w Teatrze Muzycznym w Gdyni.
- Zaczęło się o panu mówić w Trójmieście po premierze musicalu "Hair", która odbyła się dwa lata temu w Gdyni.
- Wtedy wykrystalizował się zespół tworzący obecnie prapremierę w Muzycznym: kompozytor Leszek Możdżer, scenograf Jarosław Staniek i ja. Ten zespół zrósł się ze sobą bardzo blisko, doprowadził do sukcesu "Hair" i ma dalsze plany Teraz będziemy mieli do czynienia z pierwszym oryginalnym owocem naszej współpracy.
- Dlaczego sięgnęli panowie do tekstu Szekspira?
- Chcieliśmy wyjść poza banał fabuł broadwayowskich, które niebezpiecznie przypominają akcję harlequinów. Tekst Szekspira mówi również o miłości, ale robi to w sposób szlachetny pod względem literackim i psychologicznym. Różnica pomiędzy dwoma spektaklami polega też na różnicy centralnych problemów. "Hair" było opowieścią o buncie. Nowy spektakl mówi o miłości pomiędzy dwojgiem ludzi i odpowiedzialności, która jest od miłości nieodłączna.
- Najbardziej niezwykła w spektaklu jest muzyka. Jak powstawała?
- Na wstępnym etapie prac przedstawiałem Leszkowi moje rozumienie poszczególnych sytuacji w spektaklu. Leszek za każdym razem zaskakiwał mnie śmiałością swojej muzycznej wizji. To, co wymyślałem, było zawsze płaskie w porównaniu do jego pomysłów.