Artykuły

Sercem Polak

- To opowieść o życiu Fryderyka Chopina ilustrowana jego twórczością, utworami fortepianowymi i pieśniami rzadko dziś wykonywanymi - o spektaklu "Chopin - polski geniusz" w Naszym Teatrze mówi reżyser, BARBARA DOBRZYŃSKA.

Niedawno oglądaliśmy premierę "Z Katynia do Smoleńska", a już w najbliższą niedzielę, 11 maja, "Nasz Teatr" występuje z kolejną premierą. Tym razem o Chopinie. "Chopin - polski geniusz" taki tytuł ma Pani najnowszy spektakl, który będzie prezentowany w warszawskiej Galerii Porczyńskich przy placu Bankowym.

- To opowieść o życiu Fryderyka Chopina ilustrowana jego twórczością, utworami fortepianowymi i pieśniami rzadko dziś wykonywanymi. Śpiewać je będą: Justyna Stępień - sopran, solistka Warszawskiej Opery Kameralnej, Witold Żołądkiewicz - baryton, solista Warszawskiej Opery Kameralnej, i Ryszard Morka - bas, solista Teatru Wielkiego - Opery Narodowej w Warszawie. A utwory kompozytora grać będzie wybitny interpretator muzyki Chopina Edward Wolanin.

Jaki wizerunek kompozytora rysuje się w Pani spektaklu?

- Może posłużę się wypowiedziami kilku wielkich postaci. Ignacy Jan Paderewski powiedział o Chopinie: "Człowiek wielki, choćby największy, ani nad narodem, ani poza narodem być nie może. On jest z jego ziarna, jego cząstką, jego kwiatem, jego kłosem, a im większy, urodziwszy, mocniejszy, tym w sercu narodu bliższy. Chopin może nie wiedział, jakim był wielkim, ale my wiemy, że on wielki naszą wielkością, że on silny naszą siłą, że on piękny naszym pięknem". A jeden z najwybitniejszych poetów polskiego romantyzmu, Cyprian Kamil Norwid, powie: "Rodem - warszawianin, sercem - Polak, a talentem - świata obywatel". Natomiast niemiecki pianista Wilhelm von Lenz powiedział, że "Chopin jest Rafaelem fortepianu". Zaś słynny kompozytor Robert Schumann pisał o młodym Chopinie: "Panowie, czapki z głów, geniusz nadchodzi".

"Chopin - polski geniusz" przybliża widzom postać kompozytora od dzieciństwa po wiek dojrzały i śmierć. Jakim dzieckiem był mały Fryderyk?

- Już od najmłodszych lat zdradzał szczególną wrażliwość na muzykę. Był cichy, spokojny, wątłego zdrowia. Odznaczał się wybitną inteligencją. Miał poczucie humoru, skłonność do płatania figlów, zdolności aktorskie (naśladownicze), zdolności literackie (pisał wiersze), zdolności malarskie (kreślił karykatury), miał wrodzony wdzięk i wytworność w obejściu. Edukację muzyczną rozpoczął bardzo wcześnie. Pierwszych lekcji udzielała mu siostra Ludwika. Mając 7 lat, pobierał lekcje gry na fortepianie u Czecha, Wojciecha Żywnego, który od razu poznał się na talencie swego ucznia. Zwłaszcza jego dar improwizacji budził powszechny zachwyt. W 8. roku życia wsławił się swoimi kompozycjami. Miesięcznik "Pamiętnik Warszawski" w styczniu 1818 roku zamieścił w "Spisie dzieł polskich wydanych w roku 1817" wzmiankę o "Polonezie g-moll" i jego twórcy. Autor wzmianki pisał m.in.: "Kompozytor tego tańca polskiego, młodzieniec ósm dopiero lat skończonych mający () prawdziwy geniusz muzyczny: nie tylko bowiem z łatwością największą i smakiem nadzwyczajnym wygrywa sztuki najtrudniejsze na fortepianie, ale nadto jest już kompozytorem kilku tańców i wariacji, nad którymi znawcy dziwić się nie przestają".

I to mając zaledwie osiem lat.

- Właśnie 24 lutego 1818 roku pierwszy publiczny koncert Fryderyka rozpoczął jego karierę pianisty - wirtuoza. Od razu stał się ulubieńcem salonów warszawskich.

Zapraszano go nieustannie na wieczorki, na spotkania towarzyskie do domów arystokracji warszawskiej, ale i do wiejskich posiadłości. Zasłyszane w czasie wakacyjnych wyjazdów pieśni i tańce ludowe z różnych regionów Polski z czasem odbijały się echem w jego późniejszych utworach, a przede wszystkim w doskonałych mazurkach. Tak genialnym dzieckiem był Fryderyk Chopin, który rozsławił imię Polski na świecie.

Czy zgodzi się Pani ze mną, że w Ojczyźnie Chopina za mało jest jego muzyki nadawanej w mediach, w przestrzeni publicznej czy granej w Filharmonii Narodowej?

- Tak, oczywiście, muzyki Chopina jest stanowczo za mało. To, że pojawia się raz na pięć lat w związku z Konkursem Chopinowskim i podczas corocznego sierpniowego festiwalu "Chopin i jego Europa" oraz w ciągu paru tygodni w miesiącach letnich w warszawskich Łazienkach czy w Żelazowej Woli, nie zmienia postaci rzeczy. Weźmy najnowszy przykład: znana orkiestra Sinfonia Varsovia obchodzi 30-lecie pracy artystycznej. W swoim jubileuszowym koncercie, który odbędzie się w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej, nie umieściła żadnego utworu wybitnego kompozytora polskiego, rodem warszawianina, Fryderyka Chopina. Młode pokolenia Polaków wychowywane są dziś na muzyce dyskotekowej. Jeśli teraz nie zadba się o prawidłową edukację dzieci i młodzieży w obszarze muzyki klasycznej, to w niedalekiej przyszłości opustoszeją filharmonie, opery i sale koncertowe w Polsce, a pozostanie disco polo i Woodstock. Żałosna to perspektywa.

Wielkim bólem napełnia mnie też fakt, że na półkach sklepowych widnieje wódka "Chopin", wódka "Sobieski", wódka "Pan Tadeusz", wódka "Belvedere". I nie ma na to żadnej reakcji ani ministra kultury, ani środowisk artystycznych. Czy wódka "Chopin" ma nas, Polaków, reprezentować w świecie? Czy nie wystarczy sama muzyka genialnego Polaka? Chopin i jego muzyka nie potrzebują takiej skandalicznej promocji. Jak to było możliwe, że Izabela Cywińska, która była wówczas ministrem kultury, czy Towarzystwo im. Fryderyka Chopina nie zareagowali na taki skandal?

Chopin, jego nazwisko i dzieła jako nasze dobro narodowe powinny być chronione ustawowo?

- Tak, bo chociażby na przykładzie nazwiska Chopin widzimy, jak od 1989 roku degradowana jest polska kultura. Tak dzieje się w teatrach, filmie, muzyce, literaturze. Na przykład wydanie przez krakowskie Wydawnictwo Znak książki "Bóg, trąba i ojczyzna" autorstwa Stanisława Barańczaka, który sprofanował w niej najwspanialszą polską poezję. Dlatego przed działaniami takich barbarzyńców należy chronić ustawowo wybitnych przedstawicieli polskiej kultury. Zwracam się zatem do mojej wspaniałej, kochanej publiczności, która na pewno nie zawiedzie, gdyż wiem, iż jest to publiczność, która ma wielkie poczucie godności osobistej i - podobnie jak ja - nie godzi się na niszczenie polskiej kultury w żadnej formie. Mam więc nadzieję, iż stanie w obronie Fryderyka Chopina i razem ze mną zaprotestuje przeciwko używaniu jego nazwiska do promocji alkoholu. Protest ten zostanie skierowany do ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego.

Dziękuję za rozmowę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji