Artykuły

Kawaler srebrnej róży

O wznowieniu w grudniu ubiegłego roku Turandot Pucciniego z legendarną Gwyneth Jones, w głównej roli, po przepięknej, bajkowej Śpiącej królewnie Czajkowskiego wystawionej na początku te­go roku, 26 stycznia Teatr Narodowy w Warszawie "zafundował" stołecznej publiczności kolejne ważne wydarze­nie artystyczne - premierę nie wysta­wianego od dawna w Warszawie "Ka­walera srebrnej róży" czyli komedii muzycznej Richarda Straussa do li­bretta Hugona von Hofmannstahla. Dziwiono się, dlaczego dyrekcja te­atru wybrała właśnie ten tytuł, zwa­żywszy że ta piękna i ambitna opera nie cieszy się równie wielką popular­nością jak np. Tosca, Carmen czy Aida, jednak premiera "Kawalera srebrnej róży", zrealizowana w koprodukcji z Teatro Carlo Felice w Genui pod kierownictwem muzycznym Jacka Kaspszyka (z Londynu) i pod wpraw­ną ręką światowej sławy włoskiego re­żysera, scenografa i projektanta ko­stiumów w jednej osobie, Pier Luigiego Pizziego zakończyła się pełnym su­kcesem, co pozwala myśleć spokojnie o przyszłości naszej reprezentacyjnej operowej sceny i ostrzyć sobie apetyty na następne wydarzenia równie wy­sokiej rangi. W wykonaniu tej, powie­dzmy sobie szczerze, niełatwej w od­biorze i realizacji, ambitnej, odwołu­jącej się do "wyższych" gustów i inteligencji odbiorcy opery, zarówno orkiestra, jak odtwórcy poszczególnych ról pod wprawną batutą Jacka Kaspszyka ukazali pełnię swych artystycz­nych możliwości. Orkiestra grała wy­śmienicie raz jeszcze udowadniając, że jest sprawnym zespołem na wyso­kim profesjonalnym poziomie. W ob­sadzie postacią numer jeden okazała się w roli Marszałkowej Hanna Liso­wska, która stworzyła prawdziwie wielką kreację, wykorzystując swoje bogate doświadczenie zdobyte w od­twarzaniu w świecie, nie wyłączając Metropolitan Opera, takich właśnie straussowsko-wagnerowskich ról. Szczególnie trudne zadanie w tytuło­wej partii hrabiego Oktawiana Rofrano miała do spełnienia Marta Abako, szczególnie trudne, gdyż podczas trzech aktów opery dokonuje się w sercu tego panicza z dobrego domu przemiana miłosna. Wcielając się w postać młodego mężczyzny (Oktawia­na zawsze gra kobieta) musi w niektó­rych sytuacjach grać... mężczyznę w damskim przebraniu! (Oktawiana przebranego za pokojówkę). Marta Abako, drobna, o raczej niewielkim głosie, z próby tej wyszła zwycięsko, zyskując wiele sympatii u widowni. Zbyt krzykliwy natomiast i grubo­skórny wydał mi się - możliwe jed­nak, że tak ustawił tę rolę reżyser - Włodzimierz Zalewski jako baron Ochs - prowincjonalny gbur, kabotyn i pyszałek, którego wszyscy w końcu mają dość. Jest on typowo komediową postacią, śmieszną i błazeńską. Dla­czego więc został ubrany w ponury czarny strój, bardziej przypominający policjanta bądź dworskiego urzędni­ka? Dobrze aparycyjnie i głosowo pre­zentowała się w roli Sophie (którą bo­jowy Oktawian odbija baronowi) Izabella Kłosińska. Mistrzowska zaś, bardzo przemyślana i funckjonalna reżyseria i scenografia Pier Luigiego Pizziego wnosiła do wiedeńskiej at­mosfery komedii akcenty śródziemno­morskie, jakby żywcem wzięte (zwła­szcza w III akcie) z oper Rossiniego, których Pizzi wyreżyserował wiele. Cieszyły oczy bardzo funkcjonalne, do­stosowane do potrzeb obrotowej sceny, rokokowe dekoracje w jasnej, kremowo-białej tonacji kolorystycznej, cie­kawe i funkcjonalne okazało się zamy­kanie bądź odsłanianie scenicznej przestrzeni przez opuszczanie bądź podnoszenie gęsto udrapowanych, jasnych tkanin. Różnorodnością kolorostyczną odznaczały się przepiękne rokokowe kostiumy wiernie oddające epokę, w której toczy się akcja opery. Oby tylko ten piękny Kawaler srebr­nej róży na dłużej zagościł w repertu­arze Teatru Narodowego, czego sobie i wszystkim sympatykom oper Richarda Straussa życzy niżej podpisany...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji