Artykuły

Książę pijany

W drukowanym obok wywiadzie Janusz Głowacki powiada: "Moje sztuki trzeba wystawiać bardzo poważnie, tylko wtedy wy­chodzą rzeczy śmieszne". Przypo­mina to głośny niegdyś artykuł Konstantego Puzyny, który podobną receptę przepisał inscenizatorom Witkacego: jedynie zastosowanie się do didaskaliów autora "Szewców" bez silenia się na tak zwane pomysły reżyserskie, pozwala wydobyć cały absurd z jego sztuk.

Swój apel powtarzał Głowacki podczas swojego ostatniego pobytu w kraju. Obejrzawszy dwie realizacje najnowszej swojej sztuki "Fortynbras się upił", prawie kabaretową w Starym Teatrze ( w reżyserii Jerzego Stuhra), i w tonacji serio w bydgoskim Teatrze Polskim (w reżyserii Andrzeja Marii Marczewskiego) opowiedział się - jak widać - za drugą. Pojechałem zatem do Bydgoszczy, aby zobaczyć przedstawienie Marczewskiego.

Ten trwający około 100 minut, bardzo zwarty (bez przerwy) i dynamiczny spektakl istotnie może się podobać. Rozgrywa go reżyser w sali zaciągniętej ze wszystkich stron czarną materią, często na pomoście, dzielącym na pół widownię. Akcja toczy się też na kolejnym pomoście z tyłu sali. Marczewski lubi wykorzystywać całą przestrzeń widowni, lubi zaskakiwać głosami aktorów pojawiającymi się nagle za plecami widzów. W tej sztuce, w której - rzec można - "Norwegia jest więzieniem" taki sposób organizowania przestrzeni od razu wprowadza właściwą atmosferę. Czerń dominuje. Kostiumy aktorów, nieliczne rekwizyty (wanna, rodzaj karuzeli), również są czarne, z rzadkimi plamami bieli lub czerwieni. Tylko agenci policji, posiadającej tu władzę absolutną, noszą swój uniwersalny, współczesny strój - szarobrudne prochowce i kapelusze.

O czym jest "Fortynbras" mówi obok autor, my dodajmy, że sztuka przedstawia bez żadnych złudzeń sprawowanie władzy jako ciąg zbrodni, prowokacji, kłamstwa i manipulacji. Nikt nie ufa tu nikomu i każdy może zdradzić każdego. Brutalność i cynizm doprowadzone zostają do skrajności.

"Fortynbras" to karykatura "Hamleta" (od aluzji do sztuki Szekspira u Głowackiego się roi), jego - żeby tak rzec - ciemna strona. Zamiast księcia pogrążonego w etycznych dylematach, bohaterem jest tu książę pijak. Alkoholizm, wielki temat literacki, w Polsce wywołuje raczej przyziemne skojarzenia. Tytułową postać można więc zagrać w szerokiej gamie konwencji: od dramatu do rodzajowego skeczu.

Fortynbras ze sztuki Głowackiego to materiał na wielką rolę.. Jej walorem jest niejednoznaczność bohatera, który upija się ze strachu czy rozpaczy, ale właśnie w stanie upojenia z pełną świadomością prowadzi grę, jakby zyskując jasność sytuacji i pewność ruchów.

Fortynbras w Bydgoszczy znalazł w Bydgoszczy doskonałego odtwórcę. Roman Gremziński potrafił bez bufonady oddać dramat pijanego księcia.. W jego kreacji, spod warstwy typowych dla pijanego człowieka gestów i zachowań, wyłania się sens tragiczny: cierpienie i przerażenie.

Spektakl bydgoski robi wrażenie. Oszczędna scenografia, trafne akcenty muzyczne, sposób gry aktorów, często w zwarciach, na podium między widzami, znakomite tempo, to wszystko składa się na efektowną całość. Głowacki napisał niezwykłą sztukę ze świetnymi dialogami i dającym do myślenia widzeniem świata. Marczewski zrobił z niej bardzo porządne przedstawienie. Warto byłoby je pokazać warszawskim widzom.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji