On wyciągał rękę do człowieka, który czuje się samotny
Ktoś powiedział, że był on symbolem sfrustrowanego człowieka dzisiejszej epoki. On wyciągał rękę do człowieka, który czuje się samotny, opuszczony, pozbawiony wszelkich wartości, zagubiony w dzisiejszym świecie - Krystyna Meissner wspomina Tadeusza Różewicza.
Wiadomość o jego śmierci była dla mnie bardzo bolesna. Wrocław wiedział, że mieszka tu wielki poeta, wspaniały człowiek i znakomity dramaturg. Panowało jednak przekonanie, że jego dramaty są trudne. Teatr Współczesny, którym kierowałam, zadawał temu kłam. U Różewicza jest świetna diagnoza współczesności. Ktoś powiedział, że był on symbolem sfrustrowanego człowieka dzisiejszej epoki. On wyciągał rękę do człowieka, który czuje się samotny, opuszczony, pozbawiony wszelkich wartości, zagubiony w dzisiejszym świecie. Chciałabym bardzo, by tragiczna wiadomość o śmierci Różewicza stała się okazją do powrotu do jego twórczości. I w szkole, i w teatrze.
***
Tadeusz Różewicz i Krystyna Meissner na próbie "Białego małżeństwa", Wrocławski Teatr Współczesny, 2010 r.