Prowokacja w "Lochach Watykanu"
W Polsce ścierają się dwie cywilizacje: fanatyczne chrześcijaństwo i antyreligijna nihilistyczna popkultura, która też ma cechy fanatyzmu - twierdzi Jan Klata.
Premiera jego adaptacji "Lochów Watykanu" Andre Gide'a w piątek w Teatrze Współczesnym.
Główni bohaterowie "Lochów Watykanu" to Lafcadio Wluiki i Amadeusz, cechuje ich różna postawa wobec Absolutu. - Pierwszy to człowiek epoki postchrześcijańskiej, który w oglądaniu świata posługuje się przede wszystkim ironią, co jest typowe dla współczesnej młodzieży, drugi reprezentuje typ religijności ograniczonej patrzeniem w czarno-białej skali - opisuje Klata.
To także opowieść o instrumentalnym traktowaniu religii. - Mam na myśli ludzi z pewnej radiostacji, którzy opowiadają o Żydach i masonach w Episkopacie, a potem wyciągają różaniec. Dla mnie słowa "Zdrowaś Maryjo" są pełne znaczeń i mają ogromną siłę, ale nie mogę się zgodzić na manipulowanie nimi - nie kryje reżyser. - Opowiadamy o świecie, który jest ułudą, w którym pojawi się fałszywy papież, fałszywy kardynał i zakonnik, ale nie urządzamy hucpy.
- Nie jest to wystąpienie przeciw religii, ale rodzaj prowokacji do zastanowienia się nad rolą Kościoła w Polsce - podkreśla Krystyna Meissner, dyrektor Współczesnego. - Jego spojrzenie jest odmienne od tego, do czego przyzwyczaili nas Krystian Lupa i jego uczniowie. Nie ogranicza się do problemów psychologicznych postaci, patrzy szerzej i jest to spojrzenie groteskowe.
O autorze przedstawienia głośno było wiosną ubiegłego roku po wałbrzyskim "Rewizorze", którego akcję Klata umieścił w realiach epoki Gierka. Wcześniej jego autorski "Uśmiech grejpruta" wystawił we wrocławskim Kameralnym. Znalazł się także wśród artystów nominowanych do "Paszportów" Polityki. Autorką scenografii jest Justyna Łagowska, kostiumy zaprojektował Mirek Kaczmarek. Premiera w teatrze przy ul. Rzeźniczej 12 jutro o godz. 19.15.
