Jasna strona letniej nocy
W Teatrze imienia Wilama Horzycy w Toruniu zrobi się nieco weselej. Piękną a niejednoznaczną komedię Szekspira "Sen nocy letniej" przygotował Paweł Łysak.
Komedia, do której Mendelsohn napisał efektowny "Marsz weselny", toczy się w świecie uczuć. A jest to, jak wszyscy wiemy, świat pełen uniesień, marzeń i sukcesów. Ale to także piekło braku wzajemności, niezrozumienia, rozczarowań i pomyłek. Magia (także magia teatru) godzi te sprzeczności, ale dla porządku warto zapytać, czy tylko w sztuce i teatrze, i z niejasnych, magicznych powodów można zakochać się w ośle? Czy w miłosnych zabawach towarzyszą nam tylko dobre, czy też czasem niezbyt dobre duchy?
Miłosna opowieść z efektami
Piękna Hermia zakochana jest z wzajemnością w Lizandrze, ojciec jednak każe jej wyjść za mąż za Demetriusza. Młodzi postanawiają uciec z Aten, aby poza miastem wziąć ślub. Zakochana w Demetriuszu Helena zdradza mu ich plany. Zazdrośnik rusza za parą. Za nim podąża kochająca go, choć odrzucona Helena.
To jeden wątek sztuki, bo jest jeszcze trzecia para - Tezeusz, książę Aten, i Hipolita - nie tak młodzi, ale tuż przed uroczystościami ślubnymi.
W nocy zaś, w lesie, dzieją się dziwne rzeczy. Rzemieślnicy ateńscy, trochę obiboki i opoje, ćwiczą się w trudnej sztuce teatralnej. Królowa elfów zakochuje się w jednym z nich, któremu na dodatek psotny Puk przyprawił oślą głowę. Jak to wszystko się skończy?
- "Sen nocy letniej" to bardzo specyficzna sztuka, nawet jak na Szekspira - opowiada reżyser Paweł Łysak. - Tekst obrósł długoletnią tradycją, mówi się też o dwóch sposobach jej odczytania jasnym i ciemnym, optymistycznym i pesymistycznym. Mnie zainteresowało opowiedzenie historii o dwoistości życia, która wynika z natury i kultury, z świadomości i nieświadomości, ograniczeń dnia codziennego i marzeń. W toruńskiej interpretacji ma to być realizacja raczej jasna, raczej wesoła, dlatego też spośród wielu dostępnych tłumaczeń reżyser wybrał to autorstwa Konstantego Ildefonsa Gaczyńskiego.
W Atenach, czyli wszędzie
- Jest zabawne, lekkie, komediowe. Choć spod tej powłoczki prześwituje inny świat - mówi reżyser. - Mroczniejszy, bardziej ponury, zmuszający do refleksji. A wszystko jest kwestia tego, na co się skieruje reflektor. Akcja sztuki, według Szekspira, dzieje się w Atenach, ale występuje w niej Oberon, który jest bogiem angielskim, Tytania, która jest boginią niemiecką. Dzieje się więc wszędzie i nigdzie.
Już jutro w Teatrze Horzycy odbędzie się premierowe przedstawienie "Snu nocy letniej" Williama Szekspira w interpretacji Pawła Łysaka. Reżyser w 2001 roku na festiwalu Teatralnym "Kontakt" otrzymał nagrodę UMK za spektakl "Noc Helvera" Ingmara Villqista z Teatru Polskiego w Poznaniu. Potem był realizatorem "Helmucika" tego samego autora, wyprodukowanego przez teatry w Toruniu i Poznaniu i wystawianego na przemian w obu miastach.
Zastępca dyrektora poznańskiego teatru, specjalizujący się w sztukach współczesnych, tym razem postanowił sięgnąć do klasyki. To jego pierwsza realizacja działa Szekspira. Nawiązaniem do współczesności będą tu kostiumy aktorów. Garnitury, suknie ślubne (w końcu przecież trzy pary w sztuce biorą ślub). Młodzież ubrana ma być luźniej, jak to młodzież dzisiaj.
- Zazwyczaj idzie się w stronę baśni, tiulów, latających elfów, historycznie - umownego świata - mówi Paweł Łysak. - Ja natomiast wyszedłem od świata współczesnego, takiego nam najbliższego, choć strona wizualna i kostiumy są raczej umowne.
Na scenie w rolach głównych zobaczymy: Michała Marka Ubysza, Jolantę Teskę, Niko Niakasa, młodych zagrają Radosław Garncarek, Tomasz Mycan, Mirosława Sobik i Matylda Podfilipska.