Artykuły

"Życie jest snem" na deskach Teatru Wybrzeże

"Życie jest snem" w reż. Kuby Kowalskiego na Scenie Kameralnej Teatru Wybrzeże w Sopocie. Pisze Urszula Korąkiewicz w portalu cdn.

Sny sprzedawane jak narkotyki, pytania o istotę człowieczeństwa, różne odcienie miłości i specyficzna gra o tron. Wszystko to znajdziecie w spektaklu "Życie jest snem" Teatru Wybrzeże. To niezwykle udana próba uwspółcześnienia tekstu barokowego dramatopisarza Pedra Calderóna de la Barca.

Twórcy przedstawienia w swej interpretacji starali się odejść od "baśniowej "scenerii i przepowiedni. Akcja dramatu umiejscowiona została w królestwie/korporacji zajmującej się handlem i produkcją snów. Wieża stała się zbudowanym z ekranów laboratorium, w którym Basilio, główny producent snów, umieszczając swojego syna (efekt inżynierii genetycznej) pragnął poprzez treningi i specyficzną naukę stworzyć "idealnego człowieka". Człowieka na "miarę naszych czasów".

Spektakl dopracowany jest w każdym szczególe, począwszy od interaktywnej, pozornie prostej scenografii, przez bajeczne kostiumy i świetną grę aktorską. Szczególnie docenić trzeba tu Michała Jarosa, który znakomicie podołał trudnej i wymagającej sprawności fizycznej głównej roli Segismunda. Walorem są także zgrabnie wtrącone zabawne momenty i cytaty z popkultury, a akcja, co ciekawe, rozgrywa się w Polsce. "Życie jest snem" jest baśniowym odbiciem rzeczywistości, ale trzeba go obejrzeć, by stwierdzić, czy jest bardziej snem czy koszmarem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji