Artykuły

Porażenie wyobraźni

"Sprawcy" Thomasa Jonigka w reż. Piotra Chołodzińskiego w Teatrze im. Jaracza w Łodzi. Pisze Renata Sas w Expressie Ilustrowanym.

Choć najpierw padną słowa: "miałem sen", wszystko rozegra się na jawie. Na widowni kamienna cisza. Nawet tam, gdzie koszmar zaczyna się ocierać o groteskę, uśmiech zamiera... "Sprawcy" Thomasa Jonigka to inscenizacja dla dorosłych.

Zegar, niczym na dworcu kolejowym, odmierza prawdziwy czas. Tory kolejowe okażą się ślepe dla tych, których życie zostanie odsłonięte. Jan Kozikowski wymyślił wieloznczną scenografię.

W tej sztuce nie ma ani jednej pozytywnej postaci. Każda nosi w sobie cechy ofiary i kata. Treść zmieści się w jednym zdaniu nadającym się na plakat i temat referatu: molestowanie dzieci.

Szanowany weterynarz gwałci swoją córkę. Przecież jest jego i on ją kocha. Żona, widząc jak wykorzystuje już malutką Petrę, traktuje dziecko jak rywalkę.

Paul miał osiem lat, kiedy stał się ofiarą swej samotnej matki. Cóż w tym złego? Przecież to jej ukochany syn, a trochę lubieżności nie zaszkodzi.

Inny z bohaterów zrobił sobie kochankę z własnej córki i przedmiot pożądania z ich wspólnego dziecka... Koszmar za zamkniętymi drzwiami przyzwoitych domów me ma końca. Pokaleczeni młodzi ludzie nie umieją żyć ani umrzeć. Małgorzata Buczkowska i Kamil Maćkowiak jako Petra i Paul są przerażająco prawdziwi. Ją widownia zapamiętała z "Norway. Today". On coraz dobitniej przekonuje, że jest jednym z najzdolniejszych aktorów młodego pokolenia. Z kokieterią i wiarygodną naiwnością jego matkę zagrała Agnieszka Kowalska. W swoją prawdę o przymykaniu oczu na domową hańbę kazała wierzyć wyśmienita Barbara Marszałek. Wyrazistą postać męża i ojca zadowolonego ze swoich zasad stworzył Mariusz Jakus.

Historię ojca i córki, czyli pary kochanków, bez dramatyzowania i grania na współczuciu przedstawili Mariusz Siudziński i Monika Badowska. Zjawi się jeszcze pani doktor - Grażyna Walasek, która uświadamiając innym konsekwencje molestowania, swoją córkę zawiodła do kliniki psychiatrycznej.

Tylko bardzo dobrzy aktorzy mogli sprawić, że taka koncentracja faktów nie staje się groteskowa, a poraża wyobraźnię. To spektakl szczególny, mający wiele z plakatu.

W śliskiej materii dramaturgicznej reżyser Piotr Chołodziński porusza się z wyczuciem sytuacji i umiejętnym stawianiem akcentów, unikając płaskiej wulgarności. Wędrujące po ścianach erotyczne animacje (wideo Wojciech Puś) dopełniają nastroju zdarzeń, których sprawcy mogą być, a w gruncie rzeczy są tak blisko, że ich prawie nie widać.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji