Artykuły

Seks, fetysz, teatr w M25

Na warszawskim Grochowie powstaje najodważniejsza scena teatralna w Polsce. Wkrótce będzie wystawiać radykalne spektakle, epatujące przemocą i perwersyjnym seksem - pisze Wiktor Ferfecki w Życiu Warszawy.

Sezon artystyczny w Warszawskim klubie M25 zainauguruje 18 listopada katowicka grupa SUKA OFF. W purytańskiej Polsce jest mało znana, dotychczas prezentowała się raczej na liberalnym Zachodzie. SUKA OFF walczy w swojej twórczości z uprzedzeniami dotyczącymi ludzkiego ciała, dlatego w ich przedstawieniach nie brak samookaleczeń i elementów autoagresji. - Przeciętny odbiorca zwraca uwagę przede wszystkim na seks: odrealniony, karykaturalny i brutalny, czasem bardziej uduchowiony - pisze o ich spektaklach teatrolog Łucja Pławska. - Działania tej grupy określane są zazwyczaj jako kontrowersyjne i obrazoburcze. W Klubie M25 SUKA OFF zaprezentuje sztukę pt. "Flesh forms" - ciąg okrutnych obrazów ukazujących dualizm płci, jak wyjaśniają organizatorzy. - Ta estetyka nie wszystkim się podoba. Dlatego na przedstawienia zapraszamy osoby, które wiedzą, na co idą - mówi Katarzyna Szustow, dyrektor artystyczny sceny.

19 listopada na deskach klubu wystąpi amerykańska modelka Kumi Monster [na zdjęciu], kojarzona z fetyszystyczną bondage art - sztuką polegającą na ekspresyjnym wiązaniu się sznurami. Monster z udziałem członków SUKI OFF przedstawi spektakl pt. "Clone Factory". - To opowieść o laboratorium, w którym dokonuje się klonowania istot wykorzystywanych później do transplantacji, seksualnych praktyk i eksperymentów medycznych - zapowiada SUKA OFF na swojej stronie internetowej. Na występ Kumi Monster wpuszczane będą tylko osoby w kostiumach z lateksu, strojach drag queens i innych wymyślnych przebraniach.

Nie dla dresiarzy

Nie boimy się skandalu obyczajowego - mówi Katarzyna Szustow. - Do klubu przyjdą odpowiednio dobrane osoby, zainteresowane tematem. Nie chcemy ludzi w dresach. - Gramy dla tych, którzy tego chcą - wtóruje jej Piotr Węgrzyński, twórca SUKI OFF. - Na Zachodzie nikt nie ma obiekcji w stosunku do naszej twórczości. Tam gramy nawet dla kilku tysięcy osób.

Spektakle SUKI OFF i Kumi Monster nie wyczerpują listy teatralnych mocnych wrażeń, które czekają bywalców M25. W grudniu planowana jest premiera sztuki pt. "Ifigenia - moja siostra" młodego polskiego dramaturga Pawła Sali. Artysta zasłynął wystawionym w Krakowie spektaklem "Gang Bang", opowiadającym o perypetiach polskiej rekordzistki w stosunku seksualnym z jak największą ilością następujących po sobie partnerów. - Nigdy nie byliśmy grzeczni i nie będziemy - komentuje repertuar M25 Katarzyna Szustow.

Młodszy kuzyn dziwki

Klub przy ul. Mińskiej 25 w Warszawie ma tych samych właścicieli, co nowomiejski lokal Le Madame, który od dłuższego czasu promuje teatr amatorski. Klub na Grochowie ma jednak inny charakter. - Mińska zarezerwowana jest dla artystów, którzy potrzebują większej przestrzeni niż kameralna scena Le Madame - wyjaśnia Ela Solanowska, współwłaścicielka obydwu klubów.

Mimo że obydwa kluby różnią się charakterem, związek między nimi jest na każdym kroku podkreślany przez właścicieli. "M25 to hardkorowy kuzyn starej bitch (ang. - dziwki) Le Madame" - napisali w przysłanych nam materiałach.

Podobnie jak Le Madame, M25 czerpie część dochodów z organizowanych wieczorami imprez klubowych. - Nasze imprezy są równie ciekawe jak scena teatralna. Muzyka u nas to blade, niekolorowe, inteligentne techno - mówi menadżer muzyczny M25 Igor Nikiforow.

Komentują genialnie

Łatwo powiedzieć, że tego rodzaju spektakle to anomalia - mówi Katarzyna Szustow. - Ale artyści z nurtu teatru radykalnego genialnie komentują naszą współczesność, która jest chora - podsumowuje.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji