Wrocław. Śmierć młodego aktora
W noc zaduszną w tragicznych okolicznościach zmarł młody wrocławski aktor Mikołaj Michalewicz. Miał 27 lat. Był ubiegłorocznym absolwentem wrocławskiej PWST.
Jeszcze jako licealista założył z kolegami teatr HGW, który przekształcił się w znaną nie tylko na Dolnym Śląsku Grupę Teatralną Ad Spectatores pod Wezwaniem Calderona. - Mikołaj na zawodowej scenie debiutował w wałbrzyskim teatrze w moim spektaklu "Wieczór trzech króli" - mówi Krzysztof Kopka, reżyser współpracujący m.in. z grupą Ad Spectatores. - Był wtedy adeptem. Miał dopiero zdawać do szkoły teatralnej. Potem pracowaliśmy razem w Ad Spectatores. Był bardzo wrażliwy, miał w sobie naiwność dziecka. Rzeczywistość odbierał emocjami i emocjami porozumiewał się z otoczeniem. W życiu był zamknięty, natomiast na scenie, patrząc na niego, zapominało się, że to teatr, że ktoś gra, oddawał się temu całkowicie - dodaje reżyser.
Ad Spectatores odwołało wszystkie swoje spektakle. Pogrzeb na cmentarzu Grabiszyńskim odbędzie się 8 listopada o godz. 12.