Artykuły

John, Danuta i aktor bez pracy

XXII Olsztyńskie Spotkania Teatralne na półmetku. Pisze Ewa Mazgal w Gazecie Olsztyńskiej.

Olsztyńskie Spotkania Teatralne minęły półmetek. Obejrzeliśmy wielkich aktorów i aktorów młodych. Polski teatr jest ciekawy i w dobrej kondycji.

Na spektaklu "Wielki John Barrymore" widownia pękała w szwach, dostawiono nawet krzesła. W Polsce niewiele wiemy o wielkości Barrymore'a (1882-1942, dziadka Drew Barrymore), amerykańskiego aktora teatralnego i filmowego znanego z ról tytułowych w "Hamlecie" i "Ryszardzie III", natomiast magnesem jest nazwisko Jerzego Treli. W sztuce Williama Luce'a wybitny aktor grał jakby dwie postaci: Barrymore'a prywatnego, którego poznajemy jako wątpiącego w sens swej pracy i życia pijaka, oraz Barrymore'a jako odtwórcę szekspirowskich postaci. Ja wolałam to drugie wcielenie, ponieważ dzisiaj rzadko można usłyszeć klasyczny tekst podany w taki sposób: z idealną dykcją i ze zrozumieniem. Jerzy Trela przypomniał - i wielu widzów poczuło zapewne nostalgię - o wielkości teatru i wyjątkowości prawdziwego aktorstwa. Owacja na stojąco, jaką zgotowała mu olsztyńska publiczność, była w pełni zasłużona.

Piecze ciasto z jabłkami

Krzesła dostawiano również przed spektaklem "Danuta W."

Biografię Danuty Wałęsy "Tajemnice i marzenia" przeczytałam z zainteresowanie i uznaniem. Książka zaskakuje szczerością, bogactwem spostrzeżeń i nieoczekiwanych opinii. Bardzo byłam ciekawa, co Krystyna Janda zrobi z tą wielką, także objętościowo, historią ludzkiego losu i Polski.

O monodramie przygotowanym przez wybitną aktorkę pisano dużo, więc wiedziałam, że na scenie piecze szarlotkę i opowiada w pierwszej osobie, jak to się wszystko zaczęło: od wielodzietnej rodziny, wsi, gdzie nie było prądu, po kwiaciarnię, do której zaszedł Lech Wałęsa. Tłem monologu aktorki są filmowe projekcje na ekranie przedstawiające historyczne wydarzenia i symboliczne obrazy, jak na przykład morskie fale. Mnie w "Danucie W. " brakowało trochę... teatru. Adaptacja sceniczna Jandy była dobra, bo znalazły się w niej najważniejsze wydarzenia i emocje tworzące tę postać. Krystyna Janda pokazała też, że darzy swą bohaterkę szacunkiem i sympatią. Ale sam spektakl nie miał aury, znaków i smaków do zapamiętania. Materia teatralna była wątła, a ta wyjątkowa historia nie do końca wykorzystana.

Zwierzenia bezrobotnego

Podczas Spotkań występują nie tylko gwiazdy. Marcina Zarzecznego trudno może nazwać aktorem początkującym, bo o swoją pozycję (i byt) walczy od kilku lat, jednak dopiero monodram "Zwierzenia bezrobotnego aktora" otwiera mu - miejmy nadzieję - upragnione drzwi. Ze "Zwierzeniami..." wystąpił już 47 razy i został zaproszony na festiwal dramaturgii. Absolwent Studium Aktorskiego przy olsztyńskim Teatrze Jaracza opowiedział w sposób zdystansowany i autoironiczny o swoich poszukiwaniach pracy i stabilizacji. Marzeniem młodego aktora jest etat, ubezpieczenie zdrowotne i mieszkanie. Dzieli je zapewne z całą masą rówieśników i tak jak oni wyruszył nawet do Londynu, by tam zarobić na życie w Warszawie. Monodram Zarzecznego nie ma ambicji politycznych, ale jego autor podobał mi się jako osoba obdarzona zmysłem obyczajowej i psychologicznej obserwacji.

W czwartek organizatorzy Spotkań zapraszają na "Hotel Misery deluxe" Teatru Kana i Teatru Krepsko oraz "Czterdzieści" Polskiego Teatru Tańca; w piątek na operę "Don Carlos" z Bytomia, a w sobotę na Galę i rozstrzygnięcie plebiscytu na Teatralną Kreację Roku.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji