Artykuły

I jak tu żyć bez sensu?

"Brak sensu. Aniołek, Żyrafa i stołek" w reż. Mariana Pecko w Białostockim Teatrze Lalek. Pisze Karol Suszczyński w serwisie Teatr dla Was.

Wiara to podstawa, i nie chodzi tu o wiarę jako religię (choć o niej też jest mowa) ale o wiarę w siebie, w swoje przekonania, wewnętrzną siłę i wartości, które pomagają w dotarciu do wyznaczonego celu. Takie myśli przychodzą zaraz po obejrzeniu w Białostockim Teatrze Lalek premiery dramatu Marty Guśniowskiej "Brak sensu, Aniołek, Żyrafa i Stołek". Mądrze i zabawnie ukazane ważne życiowe zasady powinny na długo pozostać w głowach najmłodszych, pod warunkiem jednak, że wytrwale będą śledzić wydarzenia na scenie, a z tym może być trudno.

Reżyser, Marián Pecko, akcję spektaklu poprowadził w dwóch planach, i choć pomysł rozdzielenia różnych światów wydaje się ciekawy i rozsądny, to jednak w ogólnym odbiorze budzi spore wątpliwości. Pierwszy plan to potężny, zajmujący niemal całą scenę pokój tytułowego Aniołka, w którym rozgrywa się akcja z postaciami niebiańskimi, granymi przez aktorów. Drugi, to wstawiona w przestrzeń tego pokoju mała scenka lalkowa, na której oglądamy podróż Aniołka-lalki w towarzystwie pozostałych osób dramatu (personifikowanych postaci zwierząt), której celem jest odnalezienie utraconego sensu. Ten zamysł inscenizacyjny jednak zawodzi, bo potężny pokój pozostaje praktycznie niewykorzystany, a większość akcji skupia się wokół sceny pudełkowej, której elementy i lalki są kompletnie niewidzialne i niewyraźne dla widzów powyżej piątego rzędu. Szkoda w tym wszystkim scenografii, a zwłaszcza przepięknych lalek autorstwa Evy Farkašovej, które estetycznie i plastycznie tworzą w tym spektaklu wyraźną jedność (może poza muzyczno-pantomimiczną sceną podróży bohaterów dookoła świata - choć i ona sama w sobie jest równie atrakcyjna).

Prowadzenie akcji w jednym niemal punkcie potężnej sceny powoduje, że skupienie ulega szybkiemu rozproszeniu poprzez dystans dzielący widza od niezwykle precyzyjnej i wymagającej szczególnej uwagi animacji. Pomysł wprowadzenia tak małych postaci-lalek wymaga raczej kameralnej atmosfery, albo zebrania odbiorców wokół scenki, jak w przypadku popularnych teatrzyków typu Punch czy Guignol. Tym bardziej, że zabawny, żywy, dynamiczny oraz pozwalający na wiele drobnych zabiegów inscenizacyjnych utwór, zachęca niemal do bezpośredniego kontaktu z widzem.

Tekst Marty Guśniowskiej pełen jest dowcipu, wartkiego i mądrego dialogu a równocześnie przynosi odpowiedź na trudne pytanie, dotyczące natury sensu. Głównymi bohaterami tej opowieści są rozleniwiony do granic przyzwoitości Anioł (jak zawsze świetny Ryszard Doliński) oraz przynosząca pecha, tak sobie jak i wszystkim wokół, Żyrafa (Maria Rogowska). Nieprzerwanie towarzyszą im też inne postaci (Słoń, Kameleon, Nietoperz, Wąż czy Kangur), które jak to w bajkach bywa są upostaciowieniem różnych ludzkich przywar i charakterów. Szczęśliwie banda ta ma zdecydowanie groteskowy i pozytywny charakter.

Niecodzienne spotkanie głównych bohaterów, i z pozoru absurdalna sytuacja, zamieniają się we wspaniałą podróż, która pozwala im dojrzeć i dzięki zdobytemu doświadczeniu samemu znaleźć rozwiązanie zagadki. W odróżnieniu jednak od tradycyjnych historii, opartych na motywie podróży, utwór Guśniowskiej wyróżnia odwołanie do elementów wiary chrześcijańskiej, a zwłaszcza przekonania, że każda żywa istota ma na ziemi swojego anioła stróża. Ostatecznie okazuje się bowiem, że pechowość Żyrafy jest spowodowana przez jej zagubionego Anioła Stróża, który w swoim rozleniwieniu zapomniał o sensie własnego istnienia. Wspólna podróż doprowadza do odbudowy zatraconej relacji i pokazuje, że rozwiązanie niektórych sytuacji jest często prostsze niż się nam wydaje.

Ten dramaturgiczny pomysł świetnie wzmocnił w inscenizacji reżyser, który obsadził aktorów w podwójnych rolach, jako Zwierzęta i animujący nimi Aniołowie Stróżowie (z wyjątkiem postaci Żyrafy). Wyszedł tym samym naprzeciw teorii animatora-demiurga, który zawsze góruje nad ożywionym animantem, sprowadzając go do roli równorzędnej, jeśli wręcz nie usłużnej wobec lalki, o którą powinien dbać i się troszczyć.

Guśniowska porusza w swoim tekście jeszcze kilka innych mądrych i ponadczasowych tematów, jak zaufanie wobec drugiej osoby, sens wiary własnym przekonaniom, wartość pracy, dobroć i tolerancja - bo inny nie znaczy gorszy. Wszystkie te wątki opowieści autorka wzmacnia licznymi zabawnymi dialogami i wydarzeniami (rozmowa o potrzebie noszenia w niebie rajstop przeciw żylakom czy niewytłumaczone umiłowanie Żyrafy do tytułowego Stołka, który bohaterka traktuje jak pewnego rodzaju talizman przeciw pechowi), dzięki którym ważne treści mają szansę lepiej dotrzeć do młodej widowni.

Najbardziej dyskusyjna w spektaklu jest niestety muzyka, autorstwa Roberta Mankoveckýego. Zupełnie nie pasuje ani do charakterystycznie ukazanego Nieba (mieszkanie Aniołka na chmurce wygląda jak stara wiejska chata, a przez dziury w dachu do środka wdziera się błękit) ani do afrykańskiej dżungli (do której Anioł - leń zostaje zesłany przez swojego Szefa). Jest sztuczna i komputerowa, a jej tony i specyficzny dobór cyfrowych instrumentów brzmią archaicznie, niemal jak główny motyw muzyczny z serialu "Zmiennicy". Zdecydowanie zabrakło w niej efektów anielskości czy odgłosów natury.

Szkoda, że ta inscenizacja powoduje równocześnie tak skrajny odbiór. Bardzo dobry tekst, bogata scenografia, piękne lalki i doskonała gra całego zespołu utonęły niestety w potężnej, niewykorzystanej do końca przestrzeni sceny, a sztuczna i nieciekawa oprawa muzyczna nie pomogła w budowaniu emocji i nastrojów. Odnosi się wrażenie, że reżyser tworząc efektowne (nie efekciarskie!) przedstawienie zapomniał trochę o percepcji dziecka, co dało się wyraźnie odczuć, bo młoda widownia z minuty na minutę była coraz bardziej rozproszona, rozprężona i zainteresowana wszystkim tym, co się dzieje wokół a nie na scenie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji