Artykuły

On tu nie pasuje

"Mizantrop" w reż. Grzegorza Chrapkiewicza w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.

"Mizantrop" opowiada o kimś, kto nie pasuje do świata i nie chce się do niego dostosować, już raczej przystosować świat do siebie. Jego radykalizm jest drażniący, bezkompromisowość śmieszna, a osamotnienie bezbrzeżne. Mimo ostrzeżeń przyjaciela, Filinta, Alcest nie chce świata, w którym panuje hipokryzja. Woli trwać w buncie. Dziwna to komedia, w której na szali wyborów znajduje się prawda w tak skrajnym ujęciu. Chociaż wyjątek niemal się znajduje - Alcest kocha się w Celimenie, ją też chciałby odmienić, ale to ponad jego siły. Tak gra Alcesta Wojciech Solarz - on tu nie pasuje, stroni od innych, ale także inni odsuwają się od nękającego otoczenie bohatera. Na scenie wybiera miejsca na uboczu, często kuca i nerwowo zajmuje ręce czymś przypadkowym albo chroni się w komórce na pięterku. Nawet rozmowa go boli, mówi zduszonym głosem, ale kiedy wymiana zdań nabiera ostrości, reaguje histerycznie krzykiem, którym pokrywa przerażenie. Porywczość pasuje się w nim z apatią rozczarowanego światem śledziennika.

"Mizantrop" Grzegorza Chrapkiewicza, z lekkością mówiony wierszem dzięki nowemu przekładowi Jerzego Radziwiłowicza, nie opowiada historyjki z zamierzchłej przeszłości. I to nie tylko ze względu na wyrafinowaną formę sceniczną. Zastosowane dekoracje i rekwizyty okazują się bardzo funkcjonalne, a reprodukcje magicznych obrazów Rafała Olbińskiego na wielkim ekranie pogłębiają perspektywę i eksponują teatralność.

Reżyser nie stroni od żartu, co potwierdza choćby galeria zdjęć aktorów Dramatycznego pokazana na tym samym ekranie jako ilustracja do plotek o wielkich figurach królewskiego dworu. Pamięta reżyser, że to komedia, proponując ostry rysunek dworaków (brawurowa rola Oronta - Piotra Siwkiewicza) i komediowy fajerwerk, który tworzy Magdalena Smalara jako intrygantka Arsinoe. Aktorka ukazuje jej walkę o pozycję w świecie i o względy Alcesta, panując nad każdym gestem.

Ten "Mizantrop" jest przede wszystkim spektaklem pasji i namiętności. Nie tylko za sprawą Alcesta czy bezwzględności Arisone, ale także emocji, którymi żyją pozostali uczestnicy gry: Celimena broniąca niezależności (Agata Wątróbska), Elianta, przyjazna innym, ale stanowcza (Maria Dejmek), i Filint, nie tak jednoznaczny, jak się wydaje (Sławomir Grzymkowski). Tak skonstruowany wielokąt staje się mieszanką wybuchową, w której zimna kalkulacja nie może wziąć góry. Kto tu ma rację? Teatr jest od stawiania pytań, a nie udzielania porad. "Mizantrop" przestaje być nudnym arcydziełem z górnej półki, okazując się żywym portretem ludzkich zmagań ze światem i o świat.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji