Artykuły

Katowice. Sukces "Skazanego na bluesa" w Śląskim

Kilkunastominutową owacją na stojąco i dwoma bisami odśpiewanymi razem z klaszczącą i kołyszącą się w takt energetycznego blues rocka widownią zakończyła się piątkowa premiera w Teatrze Śląskim.

- Takiego spektaklu jeszcze tu nie grali - powiedział Bernard Krawczyk, wieloletni aktor Teatru Śląskiego w Katowicach opuszczając widownię po tym, jak ucichła burza oklasków po premierze "Skazanego na bluesa". I nie on jeden chyba tak myślał, albowiem najnowsza propozycja katowickiej sceny to nietypowa opowieść o najpopularniejszym bluesmanie ze Śląska, Ryszardzie Riedlu.

Kilkunastominutową owacją na stojąco i dwoma bisami odśpiewanymi razem z klaszczącą i kołyszącą się w takt energetycznego blues rocka widownią zakończyła się piątkowa (7 marca) premiera w Teatrze Śląskim. Koncertowy klimat rozpoczął się zresztą w trakcie spektaklu, kiedy grający Riedla Tomasz "Kowal" Kowalski po kolei odkrywał przed wypełniona po brzegi widownią swój fenomenalny talent wokalny (a i aktorskiego również mu nie brakowało).

Podczas drugiego bisu dało się nawet tu i ówdzie słyszeć głośne skandowanie imienia Riedla. Znaczy, że Kowalski uwiódł widzów swoją charyzmą. "Skazany na bluesa" powstał na kanwie scenariusza filmowego Przemysława Angermana i Jana Kidawy-Błońskiego o tym samym tytule i dość wiernie się go trzyma.

Pomiędzy historię o narodzinach Dżemu i śmierci jego lidera reżyser spektaklu postanowił wpleść dziesięć ulubionych przez fanów piosenek na czele z takimi hitami jak: "Czerwony jak cegła", "Whisky" czy "List do M.". Sferę wizualną współtworzą zarówno bohaterowie "z krwi i kości", czyli Riedel, jego rodzina, przyjaciele i koledzy z zespołu, jak i postacie nierealne - podziemny świat śląskiego ikonostasu - które zstąpiły z obrazów malarzy-prymitywistów Grupy Janowskiej.

Życie Ryśka podpatrują więc Goła Baba, Święta Jadwiga, Czarny Górnik, Niebieski Budda, Anioł. Wśród kolorowego grona znalazł się także Indianer - wyimaginowany przyjaciel Ryśka, szaleniec odziany w indiański pióropusz i szpitalną pidżamę, który pchnął Riedla w szpony nałogu.

Na piątkową premierę do Teatru Śląskiego przybyli, oprócz przedstawicieli Dżemu: basisty Bena Otręby i obecnego wokalisty Macieja Balcara, politycy i przedstawiciele życia naukowego oraz kulturalnego naszego regionu m.in.: Elżbieta Bieńkowska - wicepremier, Małgorzata Kidawa-Błońska - rzecznik prasowy obecnego rządu, jej mąż: Jan Kidawa-Błoński (współautor scenariusza), Beata Libera Małecka - posłanka na sejm, Krystyna Doktorowicz - senator RP, Katarzyna Popiołek - dziekan Wydziału Zamiejscowego SWPS w Warszawie.

Na premierze pojawił się także Erwin Sówka, którego malarska twórczość zainspirowała Arkadiusza Jakubika oraz dyrektorzy innych teatrów, reżyserzy i aktorzy. Pozytywnych emocji po obejrzanym spektaklu nie krył Beno Otręba, basista Dżemu: - Ta teatralna adaptacja jest brawurowa. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Fajna jest ta umowność, która w teatrze dominuje, a brak jej w filmie, który w bardzo realistyczny sposób przedstawiła losy Ryśka. Bardzo podobało mi się również to, że zespół muzyczny cały czas był obecny na scenie. Świetnie reżyser wykorzystał też kontekst śląski. Przecież my mieszkaliśmy i wciąż mieszkamy w tej okolicy, a widoki szybów kopalń i familoków ciągle były przed naszymi oczami. Dzięki oryginalnemu wykorzystaniu tych symboli powstał taki magiczny sen o Ryśku. Tak, dziś w teatrze przyśnił mi się Rysiek - mówił zadowolony Otręba.

Erwin Sówka, malarz z Nikiszowca, nie krył zaskoczenia, że Śląsk może poszczycić się tak świetnymi muzykami, co udowodnili występujący w spektaklu muzycy pod kierownictwem Adama Snopka. - Wrażenie jest niesamowite. Śląsk mo bluesa we krwi. Wszyscy Ślązacy czują bluesa. Ta muzyka jest nieprzemijająca, trafia do serca każdego, kto jej słucha - opowiadał. Zapytany o to, czy podobały mu się wymyślone przez niego postaci odrzekł, że cieszy się, iż jego obrazy mogą być tak twórczo wykorzystane. Nigdy się tego nie spodziewał.

Przygotowania do premiery pilnie obserwowała radiowa Trójka. Obecny w Teatrze od rana Piotr Baron przepytywał twórców spektaklu i aktorów a także muzyków Dżemu na tematy związane z premierą, Riedlem i muzyką.

Historia o Riedlu z pewnością spodoba się wszystkim byłym i obecnym fanom Dżemu, zwłaszcza miłośnikom twórczości Ryśka Riedla. Czytelny przekaz, nieskomplikowanie opowiedziana historia życia pierwszego wokalisty Dżemu, magiczny klimat jej towarzyszący i muzyka na żywo z rewelacyjnym wokalem Tomasza Kowalskiego to mocne strony tego przedstawienia. W foyer teatru już dało się słyszeć, że trzeba koniecznie jeszcze raz przyjść na ten spektakl z powodu fenomenalnego głosu Kowalskiego i niezwykle profesjonalnej oprawy muzycznej właśnie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji