Artykuły

Z wężem w łonie

Piotr Cieplak wystawia w Rozma­itościach sztukę współczesne­go dramatopisarza chorwackiego Slobodana Śnajdera, której akcja roz­grywa się w Bośni w czasie wojny bałkańskiej.

"Skóra węża" to historia dziewczyny, która została bestialsko zgwałcona i jest przekonana, że dziecko poczęte ze zła okaże się wężem. - Azra wierzy, że uro­dzi węża i w ten sposób będzie mnożyć zło. Pochyla się nad nią cały świat, do­brzy i źli, anioł i szatan. Ale w cierpie­niu pozostaje sama - opowiada Piotr Cieplak.

Śnajder wykorzystał motywy z bał­kańskiej bajki. Bajki o kobiecie, która śni, że nosi w łonie węża. Wąż zmieni się w dziecko, jeśli matka spali jego skó­rę. Bajka kończy się szczęśliwie. Mło­dzieniec, który był wężem, zachowuje zalety przypisywane jego pierwotnej po­staci, wie na przykład, gdzie znajdują się skarby, i obdarowuje nimi matkę.

Azra przemienia węża w człowieka swoją miłością. - W ten sposób zaprze­cza przeklętej logice wojny, zemsty i gwałtu - dodaje Cieplak.

- W tej sztuce o wojnie mówi się, że trwa bez końca. To dżungla, morze agresji. Historia świata to nieustanne wojny z krótkimi przerwami na prze­szeregowanie wojsk. Zaciera się grani­ca, nie wiadomo już, kto jest, po której stronie - mówi Piotr Cieplak.

Ale wojna jest tylko tłem. Reżyser podkreśla, że jest to sztuka o miłości.

"Skóra węża", której światowa prapre­miera odbyła się w 1995 roku w Niem­czech, wystawiana była już w kilku kra­jach: od Irlandii po Włochy i Turcję.

- Śnajder zauważył, że nasz spektakl będzie pierwszą słowiańską wersją te­go dramatu. Wierzy w duszę słowiań­ską. Powiedział mi: "Wreszcie może trafi się ktoś, kto poważnie potraktuje Anioła, bo tam, gdzie go grano do tej pory, Anioł był tylko śmiesznym przebierańcem".

Piotr Cieplak szuka pokrewieństwa sztuki Śnajdera z polskim dramatem ro­mantycznym.

- Próbowałem udowodnić Snajderowi, że "czuję" tę sztukę, że jest mi bli­ska i, ku własnemu zaskoczeniu, powie­działem mu, że dramaturgicznie - kon­strukcja, sposób opowiadania - przypo­mina mi poetykę polskiego dramatu ro­mantycznego.

Prolog "Skóry węża", zdaniem reży­sera, jest żywcem wzięty z prologu "Kordiana".

- Samotność głównego bohatera, hi­pokryzja Europy, ofiara, którą składa bohater - to przecież polski romantyzm. Z tą tylko różnicą, że nie mamy tu poe­ty cierpiącego za miliony, ale kobietę, która cierpi w swoim imieniu.

W spektaklu wykorzystano przekład Doroty Jovanki Cirlić, autorką sceno­grafii jest Ewa Beata Wodecka, muzy­ka - Orkiestra Kormorany, ruch sce­niczny - Leszek Bzdyl. Gra prawie ca­ły zespół teatru Rozmaitości.

W Bośni bajki nie funkcjonują

Slobodan Śnajder: "(...) Postanowi­łem napisać sztukę o zbiorowych gwałtach w Bośni. Pisarz ma prawo do takich pragnień. Powodem były bezsil­ność i gniew. To dla sztuki nie jest ma­ło. Wówczas w "sakwie" serbskiego lin­gwisty Vuka Stefanovicia Karadzicia

- południowosłowiańskiego Herdera - znalazłem zapis bajki o kobiecie, któ­ra śni, że nosi w łonie węża. Bajka zo­stała zapisana w dwóch dość różnych wersjach, ale obie łączy szczęśliwe za­kończenie. (...)

Bohaterka ludowej bajki na pewno nie doświadczyła na sobie zbiorowego gwałtu, albowiem takiego zdarzenia tra­dycja ludowa nie zna. Sądzę, że przez swój strach przed wężem wyrażać mia­ła kłopoty w sferze erotyki, własne po­czucie winy. Kobieta z mojej sztuki, no­sząca w łonie węża, czuje zupełnie in­ny strach. Uważa siebie za istotę roz­dwojoną i to ją dręczy, istotę, która no­si w łonie własnego wroga. Sztuka jest w gruncie rzeczy zapisem tego, jak ota­czający świat namawia tę kobietę, by pogodziła się z wężem (...). Ta bajka kończy się w mojej sztuce nieszczę­ściem. W Bośni już nawet bajki, a mo­że zwłaszcza one, nie funkcjonują".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji