Nie jestem idolką
- W pewnym teatrze poprosiłam jednego z moich dyrektorów artystycznych, aby dał mi pracę. Usłyszałam w odpowiedzi, że "mam robaczki w głowie". Był to dla mnie punkt zwrotny. Założyłam własny teatr Klasyka - mówi jeleniogórska aktorka KRYSTYNA DMOCHOWSKA.
Pierwszy krok w chmurach
- Często w tworzeniu postaci odwołuję się do wspomnień. Ostatnio uświadomiłam sobie, jak będąc małą dziewczynką, przeżywałam spotkania z kiężniczkami i książętami w pałacach, które rysowałam patykiem na piasku. To była moja pierwsza chmurka.
Stawka większa niż życie
- Liceum sztuk plastycznych. Dlaczego? Pytała mnie pani wychowawczyni z podstawówki, do jakiej szkoły chcę iść. Zdecydowałam, że właśnie tam i dostałam się.
Czas apokalipsy
- Zdałam maturę, spakowałam książki i wyjechałam do Łodzi, aby zdawać egzaminy wstępne do filmówki. Z kilkuset zdających do ostatniego etapu przeszło chyba 25 osób, w tym ja. Ale mnie nie przyjęli. W dziekanacie usłyszałam: "dziecko, jesteś tak młoda, możesz próbować jeszcze wiele razy". Cały mój świat się zawalił.
Wsiąść do pociągu byle jakiego
- To był pociąg do Wrocławia, do mojej ukochanej PWST, gdzie studiowałam na wydziale lalkarskim. Co prawda wlókł się prawie trzy godziny, ale i tak przybliżał mi uczelnię. Tam nauczyłam się wrażliwości wobec najwspanialszego partnera, jakim jest lalka.
Mężczyźni wolą blondynki
- To nieprawda (śmiech). Chyba że wszyscy mnie okłamujecie.
Miłość ci wszystko wybaczy
- Tak, coś w tym jest. Dzieci i mąż wybaczają mi wszystkie moje szaleństwa. Bez miłości nie byłoby tego.
Być albo nie być
- W pewnym teatrze poprosiłam jednego z moich dyrektorów artystycznych, aby dał mi pracę.
Usłyszałam w odpowiedzi, że "mam robaczki w głowie". Był to dla mnie punkt zwrotny. Założyłam własny teatr "Klasyka". Jego działanie kieruję do dzieci, młodzieży i nauczycieli, którzy w szkołach bawią się w teatr i zajmują się nim. W ten sposób postanowiłam BYĆ!
Przepraszam, czy tu biją?
- Oj, czasem biją, że aż dusza boli i nie słychać słowa "przepraszam", ale i tak kocham swój zawód.
Jesteś idolem i wielbi cię tłum?
- Tłum? Raczej nie. Nie jestem idolką. Nawet o tym nie myślę, choć ludzie mnie rozpoznają. Chętnie po spektaklach ostaję z widzami, rozmawiamy... Rozdaję autografy. To wzruszające chwile.
W tak pięknych okolicznościach przyrody
- Od dawna powtarzam ciągle to samo: Boże, dziękuję Ci, że pozwoliłeś mi mieszkać
Skazany na bluesa
- Czuć bluesa to wielki dar. Jestem szczęśliwa, że poprzez teatr mogę wyśpiewać wszystkie swoje szczęścia i nieszczęścia, i cały mój świat!