Artykuły

Nasza recenzja. Namiestnik

SZTUKA, która w ciągu trzech lat weszła na afisze większości teatrów świata. Sztuka - wydarzenie, sztuka poruszająca najwyższej rangi problemy moralne. Utwór bezkompromisowy, ostry, atakujący, o mocnym nurcie publicystycznym. Utwór - rachunek sumienia współczesnego nam świata. Przy wszystkich swoich uproszczeniach, przy pewnych niedostatkach dramaturgicznego warsztatu.

Wystawienie "Namiestnika" - bo mowa tu o głośnej sztuce Rolfa Hochhutha - wywołuje w kilku państwach interpelacje parlamentarne ze strony kół klerykalnych. W Zurychu kordon 200 policjantów otacza teatr, aby uchronić aktorów i publiczność przed atakami demonstrantów. W Paryżu na scenę teatru wdziera się grupa pałkarzy, która wszczyna bójkę z aktorami w momencie, gdy papież Pius XII tłumaczy się, dlaczego nie wystąpił przeciw hitlerowskim zbrodniom. W bójce ranionych zostaje 7 osób, policja paryska aresztuje 70 demonstrantów.

Gwałtowność reakcji kół obskuranckich to chyba jakiś swego rodzaju miernik polemicznego ładunku, zawartego w sztuce 31-letniego debiutanta. Hachhuth podjął temat drastyczny, o którym na Zachodzie "nie wypadało" mówić w kręgach dobrze wychowanych osób. Gdy ludobójcze szaleństwo hitlerowskich Niemiec sięgało szczytu, gdy do komór gazowych szły setki tysięcy Żydów z całej Europy, gdy masowo rozstrzeliwano i torturowano Polaków oraz innych przedstawicieli podbitych narodów - papież Pius XII milczał, nie wystąpił oficjalnie z całą powagą swego urzędu przeciw niespotykanym w historii ludzkości zbrodniom, nie potępił hitleryzmu. Racje polityczne, taktyczne (obawa przed komunizmem;) postawił wyżej nad racje moralne, a z punktu widzenia reprezentowanej przez siebie wiary - nadracje religijne. Nie godząc się - oczywiście - z metodami przyjętymi przez hitlerowski reżim, przeciwko temu reżimowi jednak oficjalnie nie wystąpił, choć na pewno nie była mu obca stara łacińska maksyma: "Qui tacet consentire videtur".

Na tej osnowie buduje Rolf Hochhuth swoją sztukę. Jest tu chyba inspiracja gatunku "sztuk Douczających", które uprawiał Brecht w pewnym okresie swej twórczości. Świetne sceny sąsiadują z dramaturgicznie słabszymi, żarliwość polemiczna, publicystyka dużego formatu, najwyższy moralizatorski ton - przeplatają się z partiami warsztatowo niedopracowanymi. Dlatego też nazywano dramat Hochhutha raczej materiałem na sztukę, olbrzymim swymi rozmiarami surowcem, z którego dopiero inscenizator może - po dokonaniu wyboru - wykroić bardziej zwarty, zwięzły i konsekwentny w swej konstrukcji i przewodzie myślowym utwór dramaturgiczny.

Ksiądz Riccardo Fontana, podejmujący samotną walkę o nakłonienie papieża do przerwania "zmowy milczenia" na temat hitlerowskich zbrodni - po scenie rozmowy z Piusem XII umieszcza na swej sutannie gwiazdę Dawida, dobrowolnie wybiera los więźnia obozu zagłady, wybiera śmierć. Nie po to jednak, aby "okupić" winę nie interweniującego papieża i kościelnej hierarchii - choć związek przyczynowy między tymi faktami niewątpliwie istnieje. Riccardo wybiera los uciemiężonego ludu, wyciągając pełne, ostateczne konsekwencje z zasad wyznawanej przez siebie religii - z faktu przynależności do zbiorowości istot ludzkich. Jego czyn jest manifestacją obrony ludzkich imponderabiliów, ludzkiej godności, obrony samej istoty człowieczeństwa, przekreślanego przez zbrodniczy, zwrócony przeciwko człowiekowi system. Jest to czyn bohaterski, czyn - symbol, spełniony w imię wartości nadrzędnych, w Imię honoru i sumienia.

Czyn swój daje Riccardo zamiast słowa protestu ze strony papieża, którego nie udało mu się uzyskać. Chce zamanifestować stanowisko Kościoła wobec dziejących się zbrodni, Kościoła służącego idei, nie idącego na polityczną grę.

Swój czyn spełnia również oficer służby zdrowia SS, Gerstein. wierzący katolik, przeciwstawiający się w po jedynkę systemowi zbrodni. Postać dość nietypowa, choć posiadająca swój historyczny odpowiednik, służy autorowi do zróżnicowania fabularnego głównego wątku sztuki.

Jerzy Goliński (asystent reżysera Bogusława Czosnowska) z olbrzymiego tekstu Hochhutha wybrał to, co najistotniejsze, starając się przy tym partie dialogowe, dyskursywne przeplatać scenami, w których dominuje akcja, zawsze jednak najściślej zespolona z myślą przewodnią sztuki. Sztuce par excellence politycznej Rolfa Hochhutha nadał Jerzy Golińsi sugestywną, miejscami wręcz wstrząsającą formę. Sceny najistotniejsze dla wymowy utworu rozegrał na ściszeniach, każąc przemawiać faktom - nie stosując już tłumika w partiach opisowych, charakteryzujących czas epoki pieców. Jest to słuszne, z jednym tylko wyjątkiem. Myślę o scenie rozgrywającej się w kwaterze Eichmanna. Za dużo tu przejaskrawień, za dużo krzyku. Rozmowa hitlerowskich dygnitarzy rozegrana w innym, spokojniejszym, zimniejszym tonie byłaby tym groźniejsza, a kontrast poruszanych w niej treści z lekkością formy, w jakiej się je wypowiada - tym bardziej nieludzki (przykładem - dobra gra Zenona Burzyńskicgo). Są i inne szczegóły, których wolałbym w spektaklu nie widzieć (choćby świetny w swoim rodzaju, ale tu rażąco nie na miejscu ,,ka­barecik" Leszka Kowalskiego w scenie z fotografowaniem lub bieganina SS-manów po scenie w obrazie obozowym). Są to jednak, powtarzam, szczegóły, które nie umniejszają zasług Jerzego Golińskiego w nadaniu sztuce Hochhutha kształtu w pełni artystycznego, podkreślającego rangę tego współczesnego moralitetu, dramatu moralnego i politycznego.

Sztukę Hochhutha rozgrywa Goliński w trzech płaszczyznach, z których każda posiada własny klimat, własny rytm i barwę. Zasadniczy dla sztuki wątek Ricarda - to sceny zciszone, skameralizowane, bazujące na prostocie środku wyrazu. W czym duża zasługa aktorstwa Edwarda Ożany, będącego antytezą tego, co nazywamy aktorstwem zimnym. Ożana to świetny odtwórca ról dramatu romantycznego, a przecież Ricardo, to uosobienie romantycznego bohatera, przeniesione go we współczesną epokę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji