Artykuły

Pożegnanie. Edward Pawlak (6.06.1920-17.01.2014)

Edzio Pawlak był moim rówieśnikiem, młodszym kilka miesięcy. Urodził się w Warszawie. Był moim przyjacielem i kolegą z ławy szkolnej. I chodziliśmy razem przed wojną do prywatnego Gimnazjum Zgromadzenia Kupców przy ul. Prostej. Kiedy wybuchła wojna, kończyliśmy ostatnią klasę liceum. Maturę zdawaliśmy w czasie okupacji. O ile ja już w gimnazjum, a nawet wcześniej marzyłem o aktorstwie, o tyle Edward był niezdecydowany. I choć śpiewał co niedziela w chórze kościelnym, a organista zachwycony jego głosem (bas) przepowiadał mu dużą karierę, Edward nie podejmował decyzji. Myślał raczej o zawodzie kupca lub prawnika, a nie śpiewaka. Rodzice też uważali ten wybór za słuszny. Ale rzucona myśl o śpiewaniu wkrótce zaowocowała. Przez dwa lata łączył naukę śpiewu ze studiami prawniczymi.

W czasie okupacji działał w konspiracji. Należał do Armii Krajowej. Walczył w powstaniu warszawskim. Jego pseudonim to "Zbożyń". W powstańczej radiostacji "Błyskawica" śpiewał wojskowe piosenki. Podtrzymywał na duchu walczących rówieśników, którzy chwycili za broń, aby walczyć o wolną Polskę.

Po wojnie przez dwa lata uczęszczał do Szkoły Dramatycznej prowadzonej przez Aleksandra Zelwerowicza, który powiedział mu, że ma duże zdolności i może być bardzo dobrym aktorem charakterystycznym. Ukończył też Wyższą Szkołę Muzyczną w Warszawie. Debiutował w Operze Katowickiej w Bytomiu w roku 1946. Od roku 1949 był solistą Opery Warszawskiej z siedzibą w Romie przy ul. Nowogrodzkiej. A po odbudowie spalonego Teatru Wielkiego na placu Teatralnym od roku 1962 aż do roku 1985 śpiewał wszystkie partie basowe na tej scenie. Był znakomitym artystą śpiewakiem i niezwykle skromnym człowiekiem. Co rzadko się zdarza wśród artystów. Na scenie nie tylko śpiewał, ale budował postać, tak jak to czynią aktorzy dramatyczni. Cenili go dyrektorzy, dyrygenci i reżyserzy. Pracował z najwybitniejszymi. Śpiewał między innymi Mefista w "Fauście" Gounoda, Bartola w "Weselu Figara" Mozarta, Don Basilia w "Cyruliku Sewilskim" Rossiniego, tytułową partię w operze Donizettiego "Don Pasquale", Ptolomeusza w "Juliuszu Cesarze" Haendla, Terezjusza w "Edipus Rex" i "Persefonie" Igora Strawińskiego, Borynę w "Chłopach" Witolda Rudzińskiego, Ojca Rangier w pierwszej wersji "Diabłów z Loudin" Krzysztofa Pendereckiego, Jagu w "Manru" Ignacego Paderewskiego, Ramfisa w "Aidzie" Verdiego, Stolnika w "Halce" i Zbigniewa w "Strasznym dworze" Stanisława Moniuszki oraz cały szereg innych partii.

Po przejściu na emeryturę przez długie lata był cenionym pedagogiem w Zespole Pieśni i Tańca "Mazowsze".

Był człowiekiem dobrym i szlachetnym. O wielkiej kulturze i delikatności. Rodzinnym i kochającym.

Pozostawił w smutku żonę Renatę, z którą przeżył w szczęściu i miłości całe swoje życie, oraz dwie córki i wnuczki...

Żegnaj, Drogi Edziu. Kochany Przyjacielu. Śpij spokojnie. Będzie mi Cię brakowało. A także naszych rozmów o teatrze i o naszych czasach szkolnych. Ale wszystko kiedyś się kończy...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji