Artykuły

Pożegnanie. Bernard Michalski (9.08.1928-22.12.2013)

Z Benem Michalskim łączyła mnie przyjaźń i koleżeńskie kontakty. Długie lata byliśmy w jednym teatrze. Był świetnym aktorem i sympatycznym kolegą. 0 pięknych warunkach zewnętrznych i talencie. W młodości wyglądał jak Apollo. Kochały się w nim wszystkie panie.

I choć w ostatnim okresie nie widywaliśmy się zupełnie ze względu na liczne niedomagania i wiek, to nasza przyjaźń przetrwała. Byliśmy w ciągłym telefonicznym kontakcie. Wiedzieliśmy o sobie wszystko. Ostatni raz widziałem Bena w 2009 r. na promocji mojej książki "Czas, który minął" w Klubie Księgarza. Zachował szczupłą sylwetkę i wygląd lowelasa. Tyle tylko, że posiwiały mu włosy i podpierał się laską. Ja zresztą też.

Urodził się w Poznaniu 9 sierpnia 1928 r. Studia aktorskie rozpoczynał w łódzkiej PWST, ale ukończył w Warszawie w 1950 r. Jego mistrzem był Leon Schiller. Kiedy w 1949 r. obejmował dyrekcję Teatru Polskiego w Warszawie i został rektorem PWST, zabrał swoich wychowanków do Warszawy. Przed południem uczyli się aktorstwa, a wieczorem statystowali, a nawet grywali niewielkie role w Teatrze Polskim. Wtedy poznałem Bena. Ben i jego koledzy z roku grali razem ze mną studentów w sztuce Bułhakowa "Ostatnie dni". Potem na scenie Teatru Kameralnego przy ul. Foksal, filii Teatru Polskiego, grali dyplomowe przedstawienie "Młodej gwardii" Fadiejewa, gdzie Ben grał dużą rolę Iwana.

Po ukończonych studiach otrzymał propozycję zaangażowania się do nowo odbudowywanego Teatru Ateneum. Otwarcie Ateneum nastąpiło w 1951 r. Na inaugurację dano sztukę Lwa Sławina "Interwencja" w reżyserii Ludwika René. Bernard zagrał Żenię Xydiasa. Potem jeszcze grał Nicolasa w "Pociągu do Marsylii" Krzysztofa Gruszczyńskiego i rozstał się z Warszawą. Pojechał do Wrocławia na zaproszenie Jakuba Rotbauma, dyrektora Teatrów Dramatycznych. Jedną z jego najgłośniejszych ról był Clyde Griffiths w "Amerykańskiej tragedii" w reżyserii Rotbauma.

W 1955 r. Ben wrócił do Warszawy. Otrzymał propozycję współpracy od Stanisława Bugajskiego, który objął dyrekcję Teatru Nowej Warszawy (Rozmaitości). Pierwszą jego rolą na nowej scenie w Pałacu Kultury i Sztuki był Don Jose w "Don Cezarze de Bazan" w reżyserii Stanisława Bugajskiego. Grał mnóstwo ról. Zwłaszcza kiedy dyrektorem został Emil Chaberski, który zmienił nazwę teatru w Pałacu Kultury na Teatr Klasyczny, a scena przy ul. Marszałkowskiej wróciła do dawnej nazwy Rozmaitości.

Pamiętne role Bena w tych teatrach to między innymi: Lucentio w "Poskromieniu złośnicy" w reż. Zbigniewa Sawana, Kalikst w "Celestynie" Rojasa z Jadwigą Chojnacką i w jej reżyserii, tytułowy "Rozbójnik" w sztuce Karola Čapka w reż. Tadeusza Chmielewskiego, Fidelius w angielskiej komedii Fieldinga "Sędzia w potrzasku" w reż. Emila Chaberskiego, Czu-Ping w chińskiej "Burzy", Rodrygo w "Otellu" Szekspira, hr. Almaviva w "Cyruliku sewilskim" w reż. Chaberskiego, Alcybiades w "Tymonie Ateńczyku" Szekspira w reż. Tadeusza Byrskiego oraz Burski w "Dyplomatach" Zdzisława Skowrońskiego w reż. Jadwigi Chojnackiej. W 1966 r., za dyrekcji Ireneusza Kanickiego, grał w jego słynnym przedstawieniu "Dziś do ciebie przyjść nie mogę". Potem był jeszcze Ksińskim w "Horsztyńskim" Słowackiego, Claudiem w "Wiele hałasu o nic" Szekspira w reż. Zbigniewa Sawana i Corneliusem w dramacie Rostworowskiego "Kajus Cezar Kaligula". W 1971 r., po rozbiciu teatrów Klasycznego i Rozmaitości, pozostał jeszcze jakiś czas u Józefa Szajny, który zmienił nazwę Klasycznego na Teatr Studio. Grał tam do 1973 r. w sztuce Pabla Nerudy "Sława i śmierć Joachima Marietty", w "Nosie" Gogola w reż. Bogdana Korzeniewskiego i w "Komu bije dzwon" u Lidii Zamków.

Lata 1974-1978 spędził w Teatrze im. Szaniawskiego w Płocku za dyrekcji Jana Skotnickiego. Był tam gwiazdą numer jeden. W 1979 r. był znowu w Warszawie. Zaangażował się do Teatru Narodowego, do Adama Hanuszkiewicza. Kiedy teatr spłonął, a Hanuszkiewicz przestał być dyrektorem, grał w Teatrze na Woli, w nowej tymczasowej siedzibie Narodowego pod nową dyrekcją Krystyny Skuszanki i Jerzego Krasowskiego. Pracował tam do 1990 r. Występował w licznych filmach i serialach telewizyjnych, w Teatrze Telewizji i w Teatrze Polskiego Radia. Miał 85 lat. Odszedł 22 grudnia 2013 r. Żegnaj, Ben, Drogi Kochany Przyjacielu. Smutno mi. Byłeś dobrym, szlachetnym człowiekiem. Zapisałeś piękną kartę w swoim życiorysie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji