Artykuły

Wychłodzeni

"Lód" reż. Konstantina Bogomołowa w Teatr Narodowym w Warszawie. Pisze Aneta Kyzioł w Polityce.

Przybyli z kosmosu jako 23 tys. świetlistych promieni, nieszczęśliwy przypadek spowodował, zestali się ludźmi, czyli odrażającymi, martwymi już za życia "maszynami z mięsa". Wyróżniają ich blond włosy, niebieskie oczy oraz"mówiące serca", które trzeba obudzić, uderzając w nie lodowymi młotami. Serce zwykłego niebieskookiego blondyna lub blondynki zabiegu nie przeżyje, ale serce wybrańca "przemówi", ujawniając jego prawdziwe imię. W najgłośniejszej powieści jednego z najbardziej znanych współczesnych pisarzy rosyjskich odbijają się szalone ideologie XX w. Jest komunizm i faszyzm, tu zaprzęgnięte do oddzielania blond ziaren od ludzkich plew, jest rasizm oraz obraz współczesnej cywilizacji, z podziałem na 1 proc. wybrańców pozbawionych empatii wobec pozostałych 99 proc, dostaje się też ludzkiej potrzebie wiary w teorie spiskowe.

Wszystko to w spektaklu Konstantina Bogomołowa jest, ale w tle, bo na pierwszy plan reżyser wysunął trop biblijny: krzyże, czytanie Księgi oraz tytuły dwóch części przedstawienia,"Stary Testament" i "Nowy Testament", każą w opowieści o sekcie wybranych zobaczyć odniesienia do chrześcijaństwa.Taka interpretacja zdeterminowała grę aktorską. Danuta Stenka, Mariusz Bonaszewski, Dobromir Dymecki, Jerzy Radziwiłowicz i inni dostali przykazanie, by nie wcielać się w bohaterów, tylko przekazać ich historie jak słowa swoistej ewangelii. Wyszło beznamiętnie i monotonnie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji