Artykuły

Kariera Kopciuszka

Ze wszystkich panienek, jakie zapamiętałam z dzieciństwa, ta zrobiła bodaj największą karierę. I nie chodzi tu nawet o to, że zwykła pomoc domowa zdobyła serce i względy prawdziwego królewicza, bo przecież znamy znacznie większe mezalianse. A poza tym - takie czasy nastały - niejedna pomoc domowa ży­je sobie dziś lepiej niż przeciętna pani magister. Kariera "Kop­ciuszka" polega jednak na czymś zupełnie innym - na nieustan­nej i niezmiennej od wieków popularności tej baśni niemal na całym świecie. Jeśli wierzyć badaczom mitów, śledzącym wytr­wale wędrowne mity i wątki ludowe, baśń ta wywodzi się ze starożytności, znana jest na wszystkich kontynentach, a doliczo­no się już około 700 (tak, tak!) jej wariantów.

"Kopciuszek" podoba się nie tylko dzieciom. Bez wątpienia musi podobać się także dorosłym, skoro w nieskończoność spisują ciągle tę baśń od nowa, kom­ponują na jej temat opery i operetki, układają balety... Cóż jest tak pociągającego w tej historii? - Myślę, że po prostu trafia ona w pewną wrażliwą sferę ludz­kiej natury, i właściwą ludziom chyba wszystkich epok i kręgów kulturowych - sferę marzeń o lepszym życiu. Na dodatek jest to opowieść tak elastyczna, iż daje się wpisywać niemal w każdy kontekst, daje się modyfiko­wać i uaktualniać.

Nigdy nie zapomnę piorunują­cego wrażenia, jakie zrobiła na mnie zasłyszana w dzieciństwie opowieść o "Kopciuszku" w której niedbała wróżka przynosząc dziewczynce balową sukienkę za­pomniała jednak o pantofelkach. Na szczęście spiesząc na bal bosonoga spotkała na swej drodze ubogiego lecz szlachetnego sze­wczyka, który ofiarował jej bu­ty. Nic więc dziwnego, że tańcząc potem w ramionach księcia, na jego propozycję matrymonialną panienka rzeczowo zapytała, czy książę potrafi uszyć buty. A koń­czyła się ta pouczająca historia jakoś tak:

- "Nie jestem szewcem - rze­cze królewicz ze szczerym żalem.

- Więc królewiczu, ty moim mężem nie będziesz wcale!".

Aby nie było wątpliwości, wy­jaśniam od razu, że nie jest to wcale scenka kabaretowa z cza­sów reglamentacji obuwia, lecz zalecana lektura dla dzieci z epoki znacznie wcześniejszej, kie­dy to nie cieszyły się zbytnim poważaniem ani wróżki, ani mo­narchowie, a ubogie panienki lgnęły raczej do "klasowo blis­kich elementów".

Kiedy więc Teatr im. Wojcie­cha Bogusławskiego w Kaliszu zapowiedział w nowym sezonie premierę "Kopciuszka", poczułam lekki niepokój. "Kopciuszek" u progu drugiego etapu reformy - czym to może grozić? Na szczęście tym razem było po bożemu. Wszystko tak, jak być powinno w prawdziwej baśni. A więc przede wszystkim piękna i bo­gata scenografia (dzieło Teresy Ponińskiej), wręcz olśniewająca swym baśniowym przepychem szczególnie w odsłonach, przed­stawiających królewski dwór. Ale nie tylko, bo przecież nawet w skromnej izdebce Kopciusz­ka znalazło się zaczarowane zwierciadło, z którego - zawsze w porę - wychodziła nieziem­sko piękna wróżka. Warto dodać, że niemałą rolę w tym spekta­klu grają światła, umiejętnie eksponujące walory scenografii, a także subtelnie narzucające na­stroje. Osobnym atutem przedsta­wienia jest niewątpliwie muzy­ka, skomponowana przez Fryde­ryka Stankiewicza, choć nieste­ty nie najlepsza aparatura od­twarzająca, a także kłopoty z synchronizowaniem akcji scenicz­nej i dźwięku, nieco zacierają jej walory. Reżyser Ryszard Zarewicz po­dzielił sceniczną rzeczywistość na dwa odrębne światy. Dwór kró­lewski jest więc - jak już wspo­mniałam - niezwykle malowni­czy, a jednocześnie wystylizowa­ny i wyciszony. Wypełniają go postacie nieco marionetkowe: pajacowaci dworzanie, dość statecz­na i zarazem mocno statyczna para królewska, krańcowo wyalie­nowany - jakby nieobecny - znudzony i absolutnie nijaki królewicz. Wszystko w tym świe­cie jest nienaturalne, każdy gest i każda poza wystudiowana, emocje sprowadzone do półtonów i półcieni. Wszystko toczy się tu jakby nieco zwolnionym, sennym rytmem. Mocno kontrastuje z tą wizją baśniowo-królewskiego świata znacznie konkretniejsza rzeczywistość, w której egzystu­je Kopciuszek wespół ze swą ma­cochą i przyrodnimi siostrami. Macocha (świetna rola Kazimie­ry Starzyckiej-Kubalskiej) to osoba już w latach, ale jeszcze w pretensjach, a temperamentu po­siadająca nie mniej niż jej dwie krzykliwe i kłótliwe, rozpieszczo­ne i rozpuszczone córeczki (Bożena Remelska, Irena Rybicka). Trzy panie, nadmiernie pobu­dliwe i przesadnie wystrojone, tworzą razem nader krwisty ter­cet, trochę karykaturalny, trochę groteskowy, ale w sumie wnoszą­cy sporo dynamizmu do całego przedstawienia i dostarczający widowni wiele radości.

Komizm, wynikający po części ze zderzenia tych dwóch tak ró­żnych światów, jest także jedną z niewątpliwych zalet kaliskiego spektaklu. Zasługa to w dużej mierze samego autora tekstu, Lu­dwika Świeżawskiego, który spi­sując swoją własną wersję lo­sów "Kopciuszka", zadbał o to, aby dostarczyć widowni sporo okazji do śmiechu - np. wpro­wadzając na scenę przezabawną postać ochmistrza, któremu cią­gle plącze się język. (Znakomi­ty w tej roli Janusz Grenda).

Jedyną postacią, istniejącą w tym przedstawieniu w normal­nym, ludzkim wymiarze, jest... Kopciuszek. Anna Szymańska tak właśnie prosto i bezpretensjonal­nie, bez większego wysiłku i za­angażowania, gra tę postać do­brej i uczciwej, choć nieco na­iwnej panienki, która marzy o tym, by znaleźć się na królew­skim dworze - i to marzenie nieoczekiwanie spełnia się. Pyta­nie, czy nasz Kopciuszek poczu­je się dobrze na tym baśniowym dworze, byłoby w tym momencie niestosowne.

Baśń o Kopciuszku, którą ka­liski teatr przygotował - niety­powo! - na otwarcie nowego se­zonu artystycznego, na pewno cieszyć się będzie w Kaliszu spo­rym powodzeniem. Obawiam się jednak, czy uda się ją przenieść z całym jej bogactwem "w teren" - na sceny tych rozmaitych do­mów kultury, nie zawsze odpo­wiednio wyposażone technicznie, gdzie nasz teatr także wystę­puje w objeździe. Obawiam się, czy poza Kaliszem "Kopciuszek" także zrobi karierę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji