Dla tych, co szukają rozrywki (fragm.)
Z KOLEI w Teatrze "Kwadrat" oglądać możemy współczesną wersję "Amelii". Zawód panienki ten sam, lecz zgodnie z czasem zmieniają się sytuacje. "Pepsie" napisała Pierrette Bruno, aktorka francuska chlubiąca się tym, że występowała u boku mistrzów tej miary, co Fernandel czy Bourvil. Widać jednak wszystko to jej nie zadowalało, skoro postanowiła napisać sztukę z główną rolą dla siebie. Żeby zamiar ten przeprowadzić, użyła pseudonimu - oczywiście męskiego! - i aż do setnego przedstawienia udało się jej tę mistyfikację utrzymać.
U nas w roli uroczej "Pepsie", którą ciężkie życie nauczyło, że trzeba starać się wyjść zwycięsko z każdej, nawet najbardziej beznadziejnej sytuacji gra debiutantka, absolwentka warszawskiej PWST Gabriela Kownacka. Trzeba przyznać, że start był brawurowy, wdzięk i temperament rzadko spotykany. Toteż szaleje na scenie, kierując jak chce karierą paryskiego architekta (Włodzimierz Press) i jego życiem domowym (w roli żony Wanda Koczeska). Nieodzowne tempo w tego typu komedii zapewnił spektaklowi reżyser Edward Dziewoński. Scenografię projektowała (od dezabilu do stroju wyjściowego włącznie) Małgorzata Spychalska.