Artykuły

Czy zatriumfuje Bóg zemsty?

"Bóg zemsty" w reż. Andrei Munteanu w Teatrze Żydowskim w Warszawie. Pisze Magdalena Ogieniewska w serwisie Teatr dla Was.

Szalom Asz, żydowski pisarz tworzący w jidysz, zasłynął kontrowersyjnym dramatem "Bóg zemsty". Autor był za ten tekst krytykowany z uwagi na tematykę godzącą w żydowską moralność. Pomimo skandalu Asz odniósł sukces, a "Bóg zemsty" stał się jednym z jego najpopularniejszych utworów. Nieco ponad sto lat od ukazania się dramatu, Andrei Munteanu wystawia go w Teatrze Żydowskim w Warszawie. Choć dziś utwór ten już nie wywołuje tak silnych emocji, można zgodzić się z reżyserem, że zdecydowanie zasługuje na uwagę.

"Bóg zemsty" opowiada historię Jankiela, Żyda, pozornie przyzwoitego człowieka, właściciela domu publicznego. W spektaklu zostaje poruszonych kilka wątków, jednak dominują dwa - pierwszy wiąże się przede wszystkim z tym co tu i teraz, a więc z prowadzonym przez Jankiela interesem. Jest to po prostu życie toczące się wokół domu publicznego. Drugi zahacza o tematy dotyczące życia wiecznego. Aby zatroszczyć się o zbawienie swojej córki, Ryfki, a także chcąc odpokutować za swoje winy, Jankiel zamawia specjalny zwój Tory. Chce zrobić coś, co zapisze się w jego życiu po stronie dobra.

Można powiedzieć, że cały spektakl oparty jest na różnego rodzaju dualizmach: dbałość o życie doczesne przeplata się z zatroskaniem o sprawy wieczne; dom publiczny, znajdujący się w suterenie, stanowi kontrast dla domu rodziny Jankiela mieszczącego się na piętrze; stół, pojawiający się w różnych okolicznościach, spełnia również kilka funkcji. Obok czysto użytecznej jest również miejscem, na którym myje się i przygotowuje do pożegnania ciało martwej dziewczyny. Patrząc na przedstawienie z szerszej perspektywy widzimy, że akcja zaczyna się i kończy śmiercią. Sam spektakl otwiera zaś i zamyka głos przeznaczenia, który dopełnia całą historię.

Tym, co spaja fabularnie cały spektakl jest postać Ryfki, córki Jankiela i Sary. Bohaterowie spektaklu mówią, że jest ona najczystszą i najporządniejszą dziewczyną. I rzeczywiście, z pozoru Ryfka wygląda na nieskalaną, wchodzącą w dorosłość młodą kobietę. Jej działania ruchowe można interpretować również w dwojaki sposób. Z jednej strony są one typowo dziecięce, niewinne - dziewczyna wydaje się być nieświadoma jeszcze swej seksualności. Z drugiej strony, do pewnego stopnia, są one podobne do zachowań prostytutek, kobiet które tak czyste bez wątpienia nie są. Ten rodzaj dynamiki może zdradzać nieuchronnie nadchodzącą przemianę dziewczyny, może też potwierdzać przepowiednię, która przewija się między wierszami w trakcie trwania całego spektaklu.

Mówiąc o ruchu należy wspomnieć, jaki był jego charakter w całym spektaklu. A był niezwykle istotny nie tylko dla pojedynczych postaci, ale i dla kilku scen, w których aktorzy byli dla siebie partnerami. Sceną, która szczególnie zapada w pamięci jest spotkanie kobiet z ich klientami. Dużą rolę odegrała w tej sekwencji reżyseria świateł, która w połączeniu z ruchem w bardzo piękny, subtelny i metaforyczny sposób pokazała początki upadku moralnego Ryfki, do którego nie chciał dopuścić jej ojciec.

Warto również zwrócić uwagę na scenografię przygotowaną przez Jana Polivkę. Została ona zaprojektowana w taki sposób, że doskonale współgra z pozostałymi elementami spektaklu. Podkreślając wcześniej już wspomniane dualizmy, tworzy przy tym bardzo estetyczny obraz.

Współpraca bukareszteńskiego reżysera i praskiego scenografa z warszawskim zespołem Teatru Żydowskiego zaowocowała spektaklem bardzo spójnym i pięknym. Choć poruszane tematy mogą nadal być kontrowersyjne, wyeksponowane zostały w dość subtelny sposób, bez epatowania wulgarnością, która często zdarza się w spektaklach dotykających seksualności człowieka. Rozbudowana psychologia postaci nie pozwala nam natomiast na szybką ocenę bohaterów. Spektakl pokazuje także dramat człowieka, który jest świadomy tego, że przegrał swoje życie, zwłaszcza z perspektywy religijnej. Tragizm bohatera podkreśla również niedana próba odkupienia grzechów. Wydaje się, że zatriumfował los, a może tytułowy "Bóg zemsty"? W taki sposób można czytać tę historię z punktu widzenia człowieka i współczesności. Może jednak z perspektywy wieczności będzie inaczej? Może tylko życie doczesne jest okrutne? Może śmierć Ryfki była po prostu aktem niezgody na spełniającą się przepowiednię i życie, które zdeterminowane zostało przez los i otoczenie?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji