Artykuły

Głos w sprawie szala

Powinno się jednoznacznie ustalić, że szal mogą nosić tylko reżyserzy teatrów repertuarowych, a apaszki, fulary czy chusty mogą być domeną offu i teatru tańca - pisze Piotr Wyszomirski w felietonie dla e-teatru.

Może być nim ostatecznie chusta zawinięta kominowo, dookolnie. Na przykład odpowiednio przygotowana arafatka spokojnie daje radę, co zauważyłem na szyi artysty r'n'rollowego Tomasza "Lipy" Lipnickiego (swoją drogą na początku towarzyszył temu odkryciu lekki szok). Odpada zdecydowanie fular, choć przyznam, że i samo słowo, i desygnat robią wstrząsające wrażenie, bo nikt ich już prawie nie zna i nie widział razem, nie mówiąc o noszeniu. Absolutnie odpada także apaszka, bez względu na to, jak ją dekoracyjnie zawiążemy i jak będzie nie pasować do reszty.

Na początku oczywiście, jako niereformowalny dyletant salonowy, po prostu go nie zauważałem. Potem, gdy już nie można było na niego nie zwrócić uwagi, naśmiewałem się przede wszystkim z jego nosicieli, samego pozostawiając bez oceny. Czy zimno czy gorąco, reżyserzy, dramatopisarze, archeololożki kostiumu, antropologowie scenicznego kurzu, krytycy i reszta pozostałych zdywersyfikowanych oraz zimplementowanych manipulatorów nomenklatury - krótko mówiąc wszyscy powyżej aktora - nie mogą się już bez niego obyć. Łysi lub łysiejący mogą go potraktować jako przedłużenie czupryny i zatapiać w nim bez końca palce. Palący w miejscach dla niepalących mogą dzięki niemu łatwiej doczekać przerwy na dymka, bo jest co z rękoma zrobić. Wreszcie podczas rozmowy czy wywiadu, kiedy nie wiadomo, co powiedzieć, zawsze można się nim pobawić i poszukać w nim inspiracji.

Dlaczego szal? Próbowałem po etymologii i wychodziły same bzdury. Popróbowałem z innej mańki, sam nie wiem jakiej, i wyszła mi kolejna niedorzeczność, że szal pochodzi z hebrajskiego - to część "szal-om" i że podobnie jak kino, teatr jest zdominowany przez braci starszych (te próby i bzdury po filmie "7 psychopatów" - zdecydowanie najgłupszym filmie roku). Odpuściłem sobie także genderowe poszukiwania, znalazłem jedyny sensowny trop: Isadora Duncan i śmierć. Prawdziwa sztuka to zawsze czerpanie ze źródeł śmiercionośnych, dlatego każdy prawdziwy artysta musi nosić szal. Tylko podczas jazdy samochodem w Nicei lub rowerem po polskich drogach trzeciej kolejności odśnieżania trzeba trochę uważać, ale na salonach szal jak najbardziej oczywisty i uzasadniony.

To nie męska ozdoba szyi, ale deklaracja. Nie taka wulgarna jak w przypadku relacji pomiędzy penisem a samochodem, to rafinada, komunikat tylko dla wtajemniczonych. Samo pokazanie się w szalu to zwieńczenie długiego procesu, w którym przystanek przed lustrem jest rozkoszą. Nosiciel szala staje w przeróżnych pozach i cieszy się, uśmiecha do siebie i szala, rozmawia z nimi, czyli sobą i szalem, unosi się, wiruje - ech... A ten pierwszy raz? Kiedy na przykład ukochana, a raczej ukochany, bo to teatr, po premierze pierwszej wyreżyserowanej sztuki podarowuje swemu najdroższemu Misiakowi - reżyserowi świeżo upieczonemu, wiadomo co? A potem, kiedy sukces goni sukces i można sobie pozwolić na wyjazdy zagraniczne i wizyty w sklepach tylko po to, by bez końca wybierać nowe szale?

To jednoznaczny, choć niestety coraz częściej samozwańczy, atrybut przynależności do grupy wybrańców. Kiedy zobaczyłem na jednej z premier szal na szyi szefa pracowników technicznych, skądinąd przesympatycznego pana M., coś we mnie pękło i stąd ten felieton interwencyjny trochę. Tak jak sztuka, przynajmniej polska, jest najmniej demokratycznym obszarem ludzkiej aktywności, tak powinna mieć określone procedury i gradację atrybutów. Wnioskuję o natychmiastowe ustanowienie zasad noszenia szala, potrzebuję szalokracji, koniec z dowolnością i swobodnym wykorzystywaniem tradycji. Chcę wiedzieć i to szybko kaman: kto, gdzie, kiedy i jakiej wielkości szal może nosić! Co więcej, jestem w pełni przekonany, że ta wiedza potrzebna jest nie tylko trendsetterom oraz dyktatorom opinii, ale także zwykłym obywatelom oraz urzędnikom, którzy chodzą na premiery i tworzą lokalne salony. Mój głos w dyskusji, która powinna się wreszcie zacząć, oczywisty jest, jak piorun jasny, prędki i pozbawiony szal-eństwa: powinno się jednoznacznie ustalić, że szal mogą nosić tylko reżyserzy teatrów repertuarowych, a apaszki, fulary czy chusty mogą być domeną offu i teatru tańca. Uważam również, że noszenie szala przez nieuprawnionych to zwykłe szal-bierstwo, które powinno być karane bezwzględnym ostracyzmem środowiskowym.

Noszenie szala powinno do czegoś zobowiązywać ponadto. Absolutnie, wręcz wpisane są w noszenie szala poza i wzrok poszukujący uznania niczym rozbiegany, jedyny w swej emocjonalności wzrok grzybiarza na grzybobraniu. Jednak nie możemy pozwolić na to, by nosicielami szali były osoby zachowujące się niekulturalnie. Każdy zachowujący się nieprzyzwoicie powinien być błyskawicznie pozbawiony wyróżnienia, jakim jest noszenie szala i nazwany adekwatnie, jak przystało na takiego nicponia, "szalikowcem". Wiem, co mówię, bo ostatnio zostałem publicznie przez takiego "szalikowca", w tym przypadku duży, wypasiony szal scenograficzny, zaatakowany. Gdyby był jakiś porządek w tym chaosie rozpustnym, gość nie mógłby się pokazać co najmniej przez jakiś czas nie tylko w szalu, ale na salonach w ogóle. Powinny jak najszybciej powstać Szalowe Komitety Koleżeńskie, działające ekspresowo i skutecznie. W komitetach powinni być sami najlepsi i najgodniejsi nosiciele, reprezentujący szale różnych epok i temperamentów. W takich ciałach jest miejsce i dla Gruzy, i dla Demirskiego, biorąc pierwszych z brzegu, znanych książąt salonów. Nie czekajmy, aż ktoś to zrobi za nas, zróbmy to razem i teraz - hej i tamdadadej.

Korzystając z okazji, życzę wszystkim nosicielom szali, by w nadchodzącym roku nie stali się "szalikowcami", a ich szale niech rosną na chwałę polskiego teatru.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji