Artykuły

Świetnie stary młody

Krakowski Salon Poezji. Swoje wiersze czytał Jacek Dehnel. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.

Na okładce nowego tomu wierszy i poetyckiej prozy Jacka Dehnela "Języki obce" - fotografia z 1894 roku. Odkopanie posągu Antinousa w Delfach. On, nagi, z urwanymi wyżej łokci rękami, on, piękny marmur, cały w pyle, na dnie ziemnej dziury - a wokół żywi, co go wydłubali.

Nagłe spięcie odległych czasów, spotkanie doskonałego kamienia z marnością ciał, na zawsze pochylonej głowy ze szczebiotem śmiertelnych. W kwietniu 2013 roku na kanwie tej fotografii Dehnel wiersz pisze. Bolesna jest druga jego część, bezlitosna. Dehnel każe odkopanemu przemówić do oddychających. I kamień mówi.

"Leta płynie przez mięso, nie płynie przez marmur,/ ja jestem nadal młody, wy - od dawna starzy./ (...) Nie współczuję wam ani nie zazdroszczę. Spałem./ Zanurzyłem się w wodzie tym śmiertelnym ciałem,/ wynurzyłem się z ziemi ciałem nieśmiertelnym./ Czy nie o tym marzycie, kopacze w kaszkietach,/ niosąc krzyczące bety do chrzcielnicy w cerkwi?"

Zostawmy całą resztę ostatniego Salonu Poezji. Dehnel czytał swoje wiersze, stare i najnowsze, w tym "Odkopanie posągu Antinousa w Delfach", Krzysztof Orzechowski zrobił smakowitą sztukę z kilkunastu wybranych przez Dehnela, kompletnie nieznanych, zdumiewających drobiazgów Jarosława Iwaszkiewicza. Było ciekawie, bardzo ciekawie, lecz zostawmy to. Wróćmy do istoty - do wiersza, w którym połamany posąg ma dla żywych samą gorycz w niewielu słowach. Posąg, bardzo stary kamień. I zdumiewający spokój słów Dehnela, zdumiewający - bo ileż Dehnel ma lat? Młody jest - a w pisaniu jego nie ma cienia młodzieńczej wyrywności. Pocieszający to brak, wielką ulgę czytającemu dająca "ułomność".

Chyba we wszystkim, co Dehnel napisał, jest jak w "Odkopaniu posągu Antinousa w Delfach". Ujmująca niedzi-siejszość, brak galopady intonacyjnej, zadyszki, krzyków, skandowania, niechęć do "gorących tematów", obojętność wobec nachalnej tandety pospolitego ruszenia wszelkiej awangardy, która kontestuje dla samego kontestowania. Po prostu - nieobecność wygłupu. Co daje w zamian?

Wytworny smak zdań układanych niespiesznie, po długim przyglądaniu się każdemu ze słów. I ta wcale, by tak rzec, nie nakolanna pokora wobec czasu przeszłego dokonanego i wobec przemijalności. Choćby wobec odkopanego marmuru bez rąk, albo ciał kopaczy. Tak, to cieszy. Cieszy Dehnel, bo wśród młodych niewielu jest dziś młodych, co by tak świetnie starzy byli.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji