Artykuły

Bliżej aktorstwa

- Teraz moimi idolami są koledzy z teatru. Jestem jeszcze młodą i niedoświadczoną aktorką, ciągle się uczę, wiem, że każda - nawet najmniejsza rola - przybliża mnie do aktorstwa - mówi JOANNA KUPIŃSKA, aktorka Teatru Współczesnego w Szczecinie.

W 2002 Roku w zespole Teatru Współczesnego pojawiła się nowa aktorka - Joanna Kupińska. Nie od razu zyskała sobie przychylność recenzentów i widzów. Mało tego: odezwały się nawet głosy, że przyjęcie jej do renomowanego zespołu było decyzją nie do końca przemyślaną. Pierwsza i to od razu rola z wielkiego repertuaru - Izolda w "Tristanie i Izoldzie" - była, powiedzmy otwarcie, niezbyt udana. Jednakże już epizodyczna Harfiarka w "Wyzwoleniu" (reż. Anna Augustynowicz) zwróciła na 26-letnią aktorkę uwagę. Bardzo dobrze się wpisywała w ogólną wizję reżyserki, a zarazem stanowiła indywidualny ton w przedstawieniu.

Niewatpliwie jednak przełomowa okazała się dla Joanny Kupińskiej rola Alice w "Bliżej" (reż. Norbert Rakowski) - współczesnej dziewczyny pogubionej w miłości i życiu.

Jest absolwentką łódzkiej "Filmówki". Po studiach zagrała rolę młodej dziennikarki w serialu Wojciecha Pacyny "Zostać Miss". Pochodzi z Ciechocinka, w którym spędziła dzieciństwo. Jej pasją obok aktorstwa jest muzyka i książki. W wolnych chwilach uprawia żeglarstwo

i jeździ na nartach.

Jak trafiła pani do Teatru Współczesnego?

- Z kolegami z roku przygotowaliśmy pod kierunkiem Jana Maciejowskiego spektakl dyplomowy - "Popcorn", w którym za rolę Scout otrzymałam na Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi nagrodę Prezesa ZASP-u. Szczęśliwy okazał się dla mnie fakt, że jednym z członków jury była Anna Augustynowicz, która mi zaproponowała pracę w swoim teatrze...

Weszła pani do zespołu w jakiejś mierze zamkniętego - kreującego teatr już wiele lat - czy to było trudne doświadczenie dla debiutantki?

- To było jedno z najmilszych moich doświadczeń! Zespół przyjął mnie

wręcz entuzjastycznie i pomógł płynnie wejść w nową przestrzeń międzyludzką i artystyczną. Pani Augustynowicz okazała się ciepłą osobą i to mi też bardzo pomogło w oswojeniu się z nowym miejscem.

A jak wyglądało oswajanie z repertuarem - współczesnym, często ostrym językowo? Przecież w szkole gracie głównie klasykę, obcujecie z językiem jakże odległym od tego, który brzmi w nowej dramaturgii.

- To prawda, ale może właśnie dlatego byłam wręcz spragniona nowych doświadczeń artystycznych. Po latach studiów każdy kontakt ze współczesnym tekstem teatralnym traktowałam jak upragniony deser!

No tak, ale pierwszą pani rolą w Szczecinie była klasyczna Izolda...

- Tak i zdaję sobie sprawę, że nie wszystko się w niej udało. Gdy aktor ma świadomość, że nie spełnia oczekiwań reżysera zaczyna się zamykać, następuje blokada. Dopiero teraz zaczynam się rozsmakowywać w tym materiale, języku...

Druga rola też była z wielkiego repertuaru. Ile w Harfiarce jest pani inwencji, a ile sugestii Anny Augustynowicz?

- Przede wszystkim nigdy w czasie pracy nad rolą nie czułam się przez panią Annę traktowana instrumentalnie czy ograniczana w swoim myśleniu o roli. Udało mi się nawet parę razy pracować indywidualnie. Przede wszystkim czuje się dobrze w tym, co proponuje Anna Augustynowicz.

Rola Alice w ,,Bliżej" okazała się pierwszą pani dużą rolą we Współczesnym, która przekonała wielu widzów...

- Nie spodziewałam się takiego efektu. Oczywiście, zdawałam sobie sprawę, że pracujemy nad świetnym tekstem, ale było we mnie wiele lęku i obaw. Nie sądziłam, że rola będzie dobrze odebrana przez widzów. Teraz jednak cieszę się na każdy spektakl "Bliżej" i nie mogę się doczekać wznowienia. Ta rola wiele mnie nauczyła - patrzenia na siebie z pewnej perspektywy, odzierania z lęku, dodawania wciąż nowych elementów. Czuję, że postać Alice rozwija się z przedstawienia na przedstawienie.

Czy miała pani lub ma swoich aktorskich idoli, np. takich, którzy sprawili, że marzyła pani o szkole teatralnej?

- Nie, raczej nie było nikogo takiego. Zawsze czułam w sobie jakąś artystyczną nutkę, marzyłam o przeniesieniu się w nieco inny świat, a to umożliwia właśnie granie na scenie... Teraz moimi idolami są koledzy z teatru. Jestem jeszcze młodą i niedoświadczoną aktorką - ciągle się uczę, poznaję tajniki tego zawodu. Nie mam też upragnionych ról, bo wiem, że każda - nawet najmniejsza rola - przybliża mnie do aktorstwa.

Na zdjęciu: Joanna Kupińska jako Alice w "Bliżej" Patricka Marbera.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji