Artykuły

Wrocław. Nowe oblicze Piosenki Aktorskiej

Z salonów na ulicę. W eliminacjach do PPA będzie mógł wziąć udział każdy, kto wierzy w swój talent wokalny i aktorski. Dyplom ukończenia szkoły teatralnej nie będzie już potrzebny. To jedna z nowości najbliższego przeglądu.

Przyszłoroczny PPA organizuje już nie Impart, ale Teatr Muzyczny Capitol, a szefem przedsięwzięcia został Wojciech Kościelniak, dyrektor muzycznej sceny. Wraz z nowym artystycznym moderatorem pojawiły się nowe pomysły. Ma być barwnie, młodo, multimedialnie i z rozmachem.

- Roman Kołakowski, były szef przeglądu, wielokrotnie opowiadał, że dochodzą do niego skargi na skostniałą formułę PPA. Że stał się zbyt elitarny, zbyt salonowy, a bilety dostępne są tylko dla wybranych. Zgadzam się z tymi opiniami - mówi Kościelniak. - Marzy mi się, aby całe miasto żyło przeglądem, tak jak Edynburg żyje swoim festiwalem teatralnym. Chciałbym zrobić z niego święto.

Festiwal ożywić ma dopływ świeżej krwi. Stąd pomysł na otwarte eliminacje do konkursu aktorskiej interpretacji piosenki. Pojawią się też dwa nowe nurty: Off i Happening. Pomysłodawcy liczą na oryginalne projekty artystyczne nawiązujące do przeglądu, ale wykraczające poza jego formułę, traktujące całe to wydarzenie z dystansem, awangardowo, eksperymentalnie - wylicza Anna Pupin z biura organizacyjnego PPA. - Celowo nie stawiamy bliżej sprecyzowanych wymagań, bo nie chcemy twórców ograniczać.

Dziesięć wybranych projektów offowych zostanie zrealizowanych za pieniądze z budżetu PPA. Podobne zasady ma nurt happeningowy, z tym że tu liczą się projekty przewidujące udział publiczności, łączące elementy teatru, muzyki i plastyki. W sumie ma powstać kilkadziesiąt przedstawień, które będzie można zobaczyć na małych scenach, w klubach i kawiarniach, płacąc za wstęp tylko złotówkę. Powróci też wycofany z programu dzień szkół teatralnych - prezentować się będą wówczas studenci, także zagraniczni, a tłumaczenia ich piosenek śpiewanych w obcych językach wyświetlane będą na telebimach.

Kościelniak zapewnia, że osoby przywiązane do starej, sprawdzonej formuły Przeglądu dostaną to, do czego przywykły: tradycyjnie będą występy gwiazd, koncert finałowy i galowy. Nie obawia się, że udział amatorów obniży poziom koncertów i zmieni całe przedsięwzięcie w show w stylu polsatowskiego Idola.

- Idol budowany był na obśmiewaniu tych najsłabszych - tłumaczy dyrektor artystyczny przeglądu. - U nas publiczność zobaczy tylko tych najlepszych. Z mojego reżyserskiego doświadczenia wynika, że wśród amatorów bywają fantastyczne samorodne talenty, ale wcale nie upieram się, że ludzie z ulicy muszą wejść do finału. Nie zdziwię się, jeśli eliminacje przejdą tylko ci z dyplomem szkoły aktorskiej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji