Zagrać w "Hamlecie"
Znamy ich i pamiętamy z wielu znakomitych ról. Dziś zdać muszą jednak ponownie ważny aktorski egzamin. Rola w "Hamlecie" Williama Szekspira, którego premiera odbędzie się wieczorem w Teatrze im. Juliusza Osterwy, to dla każdego aktora moment wielkiej próby.
Legendarne "być albo nie być" wypowie ze sceny Hamlet - Jacek Król. Po doskonałych, nagradzanych rolach, jak Gustaw - Konrad W Mickiewiczowskich "Dziadach", Stawrogin w "Biesach" wg Dostojewskiego czy tytułowy "Rewizor" wg Gogola, pokaże co potrafi w tragedii Szekspira.
Ofelią, czyli nieszczęsną ukochaną Hamleta, jest w lubelskim przedstawieniu Monika Domejko. Dała się poznać m.in. jako brawurowa Albertynka w "Operetce" Gombrowicza. Zadanie pt. Ofelia też nie przywiedzie jej do obłędu.
Namiętnych małżonków Gertrudę i Klaudiusza zasiadających nie całkiem sprawiedliwie na tronie Danii grają: niezrównana w "Pięknej Lucyndzie" czy "Operetce" Jolanta Rychłowska oraz niezliczony pierwszoplanowe, niezawodny Henryk Sobiechart.
Od dawna tak dramatycznej roli nie miał Andrzej Redosz. Dotychczasowy prześmiewca gra oddanego ojca - Poloniusza.
Krew Hamleta i łzy nad Ofelią wytoczy Laertes - były szalony Wierchowieński, Don Juan i Caligula - Szymon Sędrowski. Przybywa mu konkurencja w postaci debiutującego po krakowskiej PWST w Lublinie Krzysztofa Olchawy. Pierwszą rolą bardzo przystojnego młodzieńca będzie Horacy. Pięknie zaczynać od Szekspira.