Artykuły

Odprawa posłów greckich - Sztuka dla miłośników klasyki

"Odprawa posłów greckich" w reż. Ryszarda Peryta w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze Aneta Szeliga w Metrze.

"Odprawa posłów greckich" w Teatrze Polskim to sztuka dla miłośników klasyki, którzy docenią zamianę chóru greckiego na jazz. To nie jest łatwy utwór do wystawienia na scenie, bo aktorzy częściej deklamują swoje monologi, niż wchodzą ze sobą w interakcje.

Patos i koturnowość - zarzuty, które stawia się sztuce Jana Kochanowskiego, reżyser Ryszard Peryt obraca w zalety. Tekst "Odprawy posłów greckich" - mimo włączenia w niego także fragmentów "Monachomachii", "Pieśni o potopie", "Sobie śpiewam, a muzom" i innych - przełożył na obraz sceniczny wiernie, bez eksperymentów i bawienia się kontekstami.

Reżyser wyszedł z założenia, że tekst obroni się sam i - mimo ewidentnych nawiązań do XVI-wiecznych realiów Polski szlacheckiej - sprawi, że jego ponadczasowa wymowa będzie zrozumiała również dla współczesnych. To, co Kochanowski starał się poprzez dramat antyczny przekazać, mocno wybrzmiewa również dzisiaj.

Pierwsza i jedyna nasza sztuka renesansowa to przede wszystkim dramat polityczny, w którym Kochanowski lamentuje nad stanem ówczesnej "klasy politycznej". Rządy większości w XVI-wiecznej Polsce sprzyjały prywacie, korupcji, kupczeniu głosami. Większość dbała o interes własny, nie oglądając się na dobro ogółu. Ten dualizm w postawach widać wyraźnie na linii Aleksander - Antenor. Ten pierwszy chce zatrzymać uprowadzoną Helenę (tej roli świetna Marta Kurzak) przy sobie, nie bacząc na to, że tym samym skazuje Troję na wojnę. Antenor symbolizuje postawę nieprzekupną i dalekowzroczną.

Bo "Odprawa posłów greckich" to przede wszystkim dramat dwóch słusznych racji. Widać to w scenografii - bardzo ascetycznej i utrzymanej w ciemnej tonacji, gdzie głównymi elementami są dwa lustra ustawione po obu stronach sceny. Otoczone żarówkami przypominają garderobiane lustra, tak jakby aktorzy, będąc już na scenie, nadal przygotowywali swoje kwestie.

Centralne miejsce na scenie zajmuje fortepian, za którym zasiadł Włodek Pawlik. Jazzowy artysta został obsadzony w roli antycznego chóru. Improwizacje Pawlika wpisują się w tę rolę, jednocześnie stanowiąc muzyczny dialog z akcją.

Kontrastem do czarno-ascetycznej scenografii są połyskliwe złoto-fioletowe stroje aktorów i charakteryzacja w podobnej tonacji. Wydobywane światłem z czerni scenografii podkreślają mitologiczny czas rozgrywanych wydarzeń, kiedy to świat zamieszkiwali na równi bogowie i ludzie.

W obsadzie m.in. Krzysztof Kumor, Bogusław Kierc, Szymon Kuśmider, Tomasz Brzostek i Marta Kurzak.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji