Artykuły

Nareszcie dobry Mrożek

"Karnawał, czyli pierwsza żona Adama" w reż. Bogdana Cioska w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie. Pisze Jacek Cieślak w Rzeczpospolitej.

"Karnawał", ostatnia sztuka pisarza, doczekał się porządnej inscenizacji Bogdana Cioska.

Jak już wszyscy wiedzą, Sławomir Mrożek jest najgorszym polskim dramatopisarzem, a lata sukcesów w PRL zawdzięczał tylko temu, że nie było jeszcze teatru postdramatycznego i genderowego. Gwoździem do trumny stała się ostatnia sztuka "Karnawał, czyli pierwsza żona Adama" sklecona w kilka dni na łożu boleści. Tak fatalna, że po premierze w stołecznym Polskim autor zmarł ze wstydu.

A już serio: w krakowskim Teatrze im. Słowackiego Bogdan Ciosek zaproponował dobry teatr środka, którego dziś brakuje, a jest przykładem na nieśmiertelność Mrożka. Bo "Karnawał" to sztuka uniwersalna. Jej bohaterem nie jest zakompleksiony Polak, lecz - jakby powiedział Witkacy - tak zwana ludzkość w obłędzie, pokazana przez pryzmat wielkiego teatru świata, gdzie główne role grają mityczne i historyczne postaci. To Prometeusz (Grzegorz Łukawski), Goethe (Krzysztof Jędrysek), faustowska Margherita, biblijna Ewa (Natalia Strzelecka), Adam, jego pierwsza żona Lilith. Kościół reprezentuje Biskup (Feliks Szajnert).

Mrożek potraktował ludzi jak szekspirowski Prospero. Do tej pory wszystko psuli - teraz dostają ostatnią szansę. Nie udał się plan boski - może wyjdzie szatański, realizowany na opak, z karnawałem 22 czerwca. Na życzenia Szatana (Tomasz Międzik), który złem będąc, chce dobro czynić, wydarzenie organizują teatralny impresario (Wojciech Skibiński) i jego asystent.

Już sama konfrontacja symbolicznych postaci tworzy ironiczny dialog postaw i idei. Całą resztę Mrożek dopisał w syntetycznych, metaforycznych frazach. Był zbyt doświadczony, by mieć złudzenia co do człowieka. Nawet najwybitniejsze jednostki prześladuje powtarzalność pragnień i emocji, rozpiętych między karnawałem i postem, miłością i nienawiścią, szczęściem i nieszczęściem. A najsilniejsza wcale nie jest miłość, tylko seksualność i pycha. Można powiedzieć, że Mrożek u kresu życia powiedział to co brutaliści. Jednak zrobił to z dystansem. Do końca operował absurdem i śmiał się z nonsensów świata. Biskup nawet w swojej skromności jest rozpasany. Gdy podczas balu nosi czapkę Błazna, publiczność reaguje największym śmiechem. Skacowanego hierarchę dobija Szatan, mówiąc mu, że Kościół żyje z ludzkiego grzechu.

Goethe zmaga się z impotencją, a jeszcze ugania się za panienkami. Prometeusz zamiast walczyć o ludzkość - nie daje sobie rady z pychą. Negocjuje awans do sfery bóstw. Jak nasi politycy, liderzy, celebryci.

Bogdan Ciosek bawi się teatrem. Farsowo przerysowane postaci mają zindywidualizowaną choreografię i charakterystyczne gesty. Nie brakuje slapsticku, gagów i tylko kilka nie wyszło. Młodzi aktorzy mogliby grać lepiej. Scenografia Andrzeja Witkowskiego jest rodem z sylwestrowego wyjazdu do Egiptu. To palmy, mozaikowa rama akwaparku i plama basenowej wody rzucona przez projektor na ekran. Są też projekcje sztucznych ogni w rytm klubowych remiksów, tak jak wizja Mrożka jest remiksem. Nie mogło zabraknąć tanga, symbolu życia i śmierci. Tańczy Ewa z Szatanem, a wszystko kończy się jak zwykle: zdradą i wielkim kacem. Ewa jest w ciąży. Może z Szatanem?

Spektakl robi też wrażenie kalejdoskopu, jaki pisarz mógł mieć przed oczami do ostatniej chwili. Kolejne etapy życia autora "Tanga" można zobaczyć w chudym Prometeuszu w okularkach, pijanym i zakochanym Impresariu oraz rozpasanym erotycznie starym Goethem. Czy wreszcie w Szatanie, który pełen sceptycyzmu i zwątpienia pogryza jabłko.

Gdy zamyśla się nad światem, cichnie muzyka, wyłączają się projekcje, blakną dekoracje. Idąc tropem teatru świata, Ciosek pokazuje Mrożka, który jak szekspirowski Prospero żegna się ze światem. I z nadzieją na zmianę świata.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji