Artykuły

Niełatwa sztuka

Rozmowa z Leną Kowalska, debiutantką wcielającą się w rolę Julii w spektaklu "Sinobrody - nadzieja kobiet" w reżyserii Norberta Rakowskiego.

Właśnie debiutujesz w spektaklu te­atralnym, ale nie jest to przecież Twój pierwszy kontakt ze sceną. Od kilku lat tańczysz. Jak zaczęła się Twoja przygoda z tańcem?

- Od 10 roku życia chodziłam do Szkoły Baletowej w Poznaniu. W ciągu trzech lat jakie tam byłam, miałam wiele występów, m.in. w Teatrze Wielkim i w Centrum Kul­tury Zamek. Z szkoły zrezygnowałam, po­nieważ potrzebowałam zmiany w swoim życiu. Przeniosłam się do Kalisza i zaczę­łam uczęszczać do kaliskiego gimnazjum. Jednak swoje pasje taneczne rozwijałam w Grupie Artystycznej "Tao" prowadzo­nej przez Gretę Polańską, a później przez Annę Wytych.

Czym dla Ciebie jest taniec?

- Taniec jest dla mnie wyrażaniem swo­ich emocji. Nie jest sztuką łatwą. Nie moż­na się go szybko nauczyć.

Jak to się stało, że reżyser Tobie za­proponował rolę Julii? Czujesz się wy­różniona?

- Uczęszczałam na warsztaty teatralne w kaliskim teatrze prowadzone przez dy­rektora Roberta Czechowskiego. Tam zo­stałam zauważona przez Norberta Ra­kowskiego. Rok wczśniej miałam krótką rozmowę z reżyserem i miałam cichą nadzieję, że znajdę się w tym spektaklu w roli tancerki. Czuję się doceniona, po­nieważ prócz tego, że zatańczę, będę gra­ła jedną z ról.

Czy ten debiut aktorski wymagał od Ciebie specjalnych przygotowań?

- Wymagało to ode mnie wiele pracy, po­nieważ nigdy wcześniej nie miałam do czy­nienia z profesjonalnym aktorstwem. Przygotowania trwały przez wiele tygodni i wy­magały ode mnie wiele poświęceń i stresu.

Teatralny angaż zmienił Twoje ży­cie?

- Czuję się bardziej dojrzała emocjonal­nie. Myślę, że jestem jeszcze bardziej sa­modzielna i potrafię nawiązywać kontakt z różnymi ludźmi i bardziej rozumiem pro­blemy innych.

Przez te ostatnie tygodnie miałaś wie­le dodatkowych zajęć. Nie miałaś pro­blemów ze szkołą?

- Oj... były, były! Szczególnie teraz, gdy mam przed sobą egzamin gimnazjalny. Często bywały chwile załamania i myśla­łam o tym, czy nie zrezygnować z pracy w teatrze, lecz ratowała mnie świadomość, że szkoda byłoby zmarnować taką szansę, w tak młodym wieku.

Łatwo odnalazłaś się w roli Julii?

- Nie, potrzebowałam wsparcia drugiej osoby, aby dogłębnie poznać charakter Ju­lii. Razem z reżyserem próbowaliśmy od­naleźć sposób, aby jak najlepiej przedsta­wić tę postać na scenie.

Uważasz, że kobieta powinna szyb­ko podejmować decyzje w sprawach miłosnych, tak jak Julia kochać "po­nad miarę"?

- Julia była postacią bardzo odważną i po­chopnie podejmowała decyzje. Można to zauważyć w momencie, kiedy z powodu mi­łości popełniła samobójstwo. Jeśli człowiek kocha, to gotów jest zrobić wszystko dla drugiej osoby. Niektórzy ludzie nadużywają słowa "kocham'" i w tym momencie traci ono swoją wartość, ponieważ traktują je jako coś zwykłego. A słowo to jest tak samo nad­używane jak słowo "przyjaźń". Dlatego mu­simy dobrze się zastanowić zanim powie­my "kocham ponad miarę".

Wierzysz tak jak Julia w przepo­wiednie z horoskopów?

- Z dużym zainteresowaniem czytam ho­roskopy, ale nie wierzę w ich treść, ponie­waż często się nie sprawdzają.

Teatr czy taniec - czemu chcesz się poświęcić w przyszłości?

- Zawsze marzyłam, aby tańczyć i to cały czas realizuję. Myślę, że ta przygoda z te­atrem nie zakończy się aktorską karierą, ponieważ tego nie chcę. W roli aktorki nie czuję się tak dobrze jak w roli tancerki, dla­tego w przyszłości chciałabym uczęszczać do szkoły tanecznej w Amsterdamie.

Życzymy spełnienia marzeń!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji