Artykuły

Poznań. Kuria: szkoła baletowa jest jak skłot

- Budynek szkoły baletowej powinien zostać zwrócony Kościołowi już 20 lat temu - twierdzi poznańska kuria. Ale deklaruje: - Nie chcemy likwidacji szkoły, nie będzie eksmisji.

Szkoła baletowa mieści się w budynku przy ul. Gołębiej, który należy do poznańskiej archidiecezji, ale po wojnie odbudowany został przez państwo.

Szkoła zajmuje go nielegalnie, nie płaci kurii czynszu. Przed rokiem Kościół poszedł do sądu, żąda wydania budynku i zapłaty za ostatnie 15 lat. Ale spór toczy się nie tylko na sali sądowej. Na budynku szkoły dyrekcja powiesiła transparent z prośbą o pomoc, napisała też list do papieża Franciszka, a przed niedzielną mszą wiernym rozdawane były ulotki z informacją o żądaniach archidiecezji.

Kuria odpowiedziała wczoraj konferencją prasową. Przypominała historię budynku wzniesionego ponad 300 lat temu przez jezuitów. I odpierała zarzuty, że próbuje się wzbogacić kosztem szkoły o ponad 50-letniej tradycji.

Na pół wieku

Szkołę baletową umieszczono tam w latach 50., wcześniej budynek należał do Kościoła i - co podkreślał prawnik kurii Mikołaj Drozdowicz - nigdy nie został mu odebrany.

Państwo naprawiło go na podstawie dekretu o budynkach zniszczonych w trakcie wojny. Dawał on prawo korzystania z budynku w zamian za jego odbudowę, ale nie dłużej niż przez 50 lat.

Drozdowicz twierdzi, że państwo powinno zwrócić budynek Kościołowi już w 1994 r., ale tego nie zrobiło. W zamian wytoczyło proces o zasiedzenie - i przegrało.

- Wydatki poniesione na odbudowę zostały zrekompensowane możliwością wieloletniego korzystania z budynku - uważa Drozdowicz. I podkreśla: - Państwu nic się od kurii za to nie należy.

Przedstawiciele kurii podkreślali wczoraj, że w świetle prawa szkoła baletowa jest dzikim lokatorem, bo nie podpisała umowy najmu i nie płaci czynszu. Drozdowicz poszedł dalej. - Mamy przy ul. Gołębiej nowy skłot - stwierdził, nawiązując do anarchistów, którzy bez zgody właścicieli zajmują porzucone budynki.

Szkoła baletowa podlega Ministerstwu Kultury, które chciało odkupić kościelny budynek. Kuria się nie zgodziła. Proponowała wynajęcie budynku, czego nie chciało ministerstwo.

- Wytoczenie procesu o zapłatę za korzystanie z budynku było ostatecznością. Zwlekaliśmy z tym kilka lat - mówił wczoraj Drozdowicz.

Prawnik kurii podkreślał, że Kościół nie chce doprowadzić do likwidacji szkoły baletowej, co zarzucała mu dyrekcja placówki: - Chcemy doprowadzić do sytuacji, gdy szkoła podpisze umowę najmu i będzie płacić czynsz.

Nie na auta

Drozdowicz podał przykład poznańskiego sądu, który wynajmuje jeden z budynków od firmy dewelopera Dariusza Wechty: - Płaci za to rocznie kilka milionów złotych i nikomu to nie przeszkadza.

Zdaniem prawnika kurii, szkoła baletowa ostatecznie mogłaby się wyprowadzić i to również nie jest nic niezwykłego. - Bo szkoły czasem zmieniają siedziby - mówił Drozdowicz.

Ale jednocześnie wykluczył możliwość przymusowej eksmisji, gdyby sąd nakazał wydanie budynku kurii: - Liczymy, że kto jak kto, ale minister kultury będzie respektował wyroki sądów.

Ks. Henryk Nowak, ekonom archidiecezji, podkreślał wczoraj, że pieniądze wygrane w procesie przeznaczone zostaną na działalność charytatywną. - Nie na nowe samochody - wtrącił mec. Drozdowicz.

Zapytaliśmy wczoraj ministerstwo, dlaczego szkoła pozostaje w budynku kurii dzikim lokatorem. Dostaliśmy odpowiedź, że "wszelkie decyzje dotyczące najmu, czynszu czy wszelkich innych roszczeń zapadną po prawomocnym zakończeniu sporu sądowego.".

Kolejna rozprawa w połowie grudnia.

Na zdjęciu: Gołębia inspiruje, czyli taniec na dziedzińcu, Poznań, czerwiec 2013

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji